S&P 500, jeden z najważniejszych indeksów amerykańskich, stracił od 23 kwietnia, swojego maksimum, 11 proc. i jest to wynik nadzwyczaj dobry, porównując do spadków na innych rynkach kapitałowych. Brazylijski indeks Bovespa jest 16 proc. poniżej swojego kwietniowego maksimum, hiszpański Ibex 35 spadł o 18 proc., licząc od najwyższych notowań z połowy kwietnia, francuski CAC40 stracił 15 proc., a najbardziej z dużych giełd ucierpiała szanghajska, której główny indeks od maksimum z sierpnia ubiegłego roku zmniejszył się o ponad ¼ - dokładnie 26 proc.

To, jak jest źle na giełdach, doskonale ilustruje wykres obok. Czarna linia to notowania S&P 500, zielona Bovespa, niebieska CAC40, a czerwona Shanghai Composite Index.

Paradoksalnie powodem spadków na giełdach są te samy czynniki, które mniej więcej ponad rok temu rozpoczęły marsz indeksów do góry. Gdzieś w pierwszym kwartale ubiegłego roku, w Brazylii i Chinach nieco wcześniej, inwestorzy uwierzyli, że ogromne pakiety stymulujące i niskie stopy procentowe wyciągną globalną gospodarkę z zapaści. Miliardy rozdawanych z budżetów państwa pieniędzy uratują potężne firmy, „które nie mogą upaść” (w tym kluczowy sektor finansowy) i wygenerują potężny impuls popytowy, a łagodna polityka monetarna ułatwi dostęp do kredytów i przede wszystkim nie dopuści do deflacji.

I to się udało. Niestety, nie tylko to. Pakiety stymulujące, bardziej niż myślano, osłabiły budżety państw, a łagodna polityka kredytowa wisi nad światem w postaci groźby inflacji. Na to nałożyły się problemy, prowadzącej od lat skrajnie nieodpowiedzialną politykę, Grecji (co uderzyło w euro – jedną z dwóch najważniejszych walut świata) i groźba przegrzania gospodarki w Chinach. Ratowanie Grecji i obrona euro to dodatkowe gigantyczne koszty. Do tego brak jednolitej polityki fiskalnej w w Unii Europejskiej i możliwości kontroli budżetów narodowych przez Brukselę stawia pod znakiem zapytania, czy Grecję i być może inne kraje południa mające również bardzo napięte budżety, da się uratować.

Reklama

Chiny schładzają gospodarkę, ale to również nie nastraja optymistycznie. Świat nie chce by pękła bańska spekulacyjna na chińskim rynku nieruchomości, ale nie chce również by Pekin zmniejszył skalę swoich globalnych zamówień – zwłaszcza teraz.

Listę aktualnych gospodarczych problemów świata można jeszcze długo rozwijać. Ale nie to jest tu najważniejsze. Inwestorzy chcą wiedzieć, kiedy korekta się skończy.

Od strony fundamentów uspokojenie mogą przynieść kolejne dane makroekonomiczne – przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych i większości gospodarek Europy. Recesja się kończy, ożywienie jest faktem. To w konsekwencji zwiększy wpływy do budżetów państw – napięcia w nich spadną – świat, mówiąc nie przesadnie, zostanie uratowany. Być może widać to już w analizie technicznej wiodących indeksów światowej gospodarki. Giełdy wszak reagują na trendy w gospodarce szybciej, niż pokazują to twarde statystyczne dane. Na wielu wykresach głównych indeksów widać istotne wsparcia sugerujące, że koniec korekty jest blisko.

I tak np. popatrzmy na indeks S&P 500 (obok). Być może indeks porusza się już po linii trendu rosnącego, który zaczął się w początku lutego – niebieska linia – i teraz czeka nas już tylko ruch do góry. Tym bardziej, że dodatkowe wsparcie tworzy dołek z ósmego lutego – czerwona linia. W obwodzie mamy jeszcze zawsze ważną w wypadku S&P 500 liczbę tysiąc. Od notowania na tym poziomie dzielą nas, mówiąc kolokwialnie, milimetry.

Być może również jesteśmy o włos od istotnego wsparcia na wykresie Shanghai Composite Index (obok). Indeks porusza się od początku sierpnia ubiegłego roku w trendzie spadkowym – górna niebieska linia – tworząc być może dość szeroki kanał spadkowy. Jeżeli ta hipoteza jest prawdziwa, już bardzo niewiele mamy do dolnej krawędzi wzmiankowanego kanału, a to silne wsparcie.

Blisko dnia kluczowego testu jest też niemiecki DAX. Tylko około sto punktów zostało od jego aktualnego wskazania do linii średnioterminowego trendu rosnącego – niebieska linia – lub w wersji bardziej optymistycznej już jest na linii krótkoterminowego trendu rosnącego – czerwona linia.

Tak więc wydaje się, że globalne rynki znajdują się w kluczowym momencie. Jeżeli powyższe wsparcia wytrzymują, czekają nas wzrosty. Choć niestety nie możemy dzisiaj nic sensownego powiedzieć, odnośnie ich siły i czasu trwania. Jeżeli wsparcia padną… Cóż. Analiza techniczna sugeruje, że wtedy kolejny kilkunastoprocentowy spadek jest jak najbardziej możliwy.

>>> Przeczytaj, kiedy inwestorzy spodziewają się końca korekty.

ikona lupy />
Światowe indeksy / Inne
ikona lupy />
Inne
ikona lupy />
Indeks SCI / Inne
ikona lupy />
Indeks DAX / Inne