Zwrot całej kwoty bez potrącania kary – wabik czy dobre serce dewelopera?

Najbardziej przyjaźni klientom deweloperzy przy rezygnacji z zamiaru nabycia mieszkania, zwracają klientom całość wpłaconych środków bez pobierania kar umownych. Nie wymagają przy tym podania przyczyny odstąpienia od umowy. „Taką politykę deklaruje Warsaw Trust Development. Przedstawiciele firmy zapewniają, że nie ma znaczenia czy do odstąpienia doszło stosunkowo szybko po podpisaniu umowy, czyli na przykład na wczesnym etapie budowy, czy w momencie gdy budowa była już mocno zaawansowana. To może być wabik na klienta, chociaż – jak informuje Warsaw Trust Development – firma po prostu nie ma obecnie problemu z rezygnacjami” – mówi Katarzyna Siwek, analityk Home Broker.

Możesz odstąpić od umowy, jeśli nie dostałeś kredytu

Nieco mniej liberalne rozwiązanie stosowane przez firmy deweloperskie dopuszcza możliwość rezygnacji z umowy, o ile klient nie otrzymał kredytu na zakup mieszkania i przedstawi deweloperowi zaświadczenie z banku o braku finansowania. Wśród firm które wprowadziły takie zasady są: Archicom, Ataner, Ekolan czy Bouygues Immobilier .

Reklama

Jak twierdzi Bartosz Turek z Home Brokera, takie podejście może przyciągnąć klientów, którzy nie mają jeszcze dokładnej wiedzy na temat swojej zdolności kredytowej. Jego zdaniem, lepiej jednak wystąpić do banku o promesę udzielenia kredytu przed zawarciem umowy z deweloperem.

Nawet 3000 zł kary umownej za rezygnację z umowy

Deweloperzy często jednak karzą swoich klientów za zerwanie umowy. Zwracają część wpłaconych na mieszkanie pieniędzy, potrącając ustaloną karę umowną. Budimex Nieruchomości i Rogowski Development, które przyjęły podobną taktykę, przy kalkulowaniu kar umownych nie biorą pod uwagę powodu odstąpienia od umowy, wysokości wpłaconej kwoty ani wartości mieszkania. Rogowski Development pobiera w takich przypadkach 1000 zł kary, a Budimex – aż 3000 zł, jeśli że do rezygnacji doszło w ciągu 30 dni od podpisania umowy.

Im więcej wpłaciłeś, tym większą karę naliczy Ci deweloper

Innym rozwiązaniem stosowanym na rynku jest naliczanie kary o stawce procentowej. Jednak zdaniem specjalistów od rynku nieruchomości, jest to rodzaj pułapki na klientów. „Przykładowo AW Inwest pobiera od klientów rezygnujących z zakupu 3 proc. wpłaconej kwoty. Im większą sumę wpłaci klient, czyli im większe jest zaawansowanie budowy, tym wyższa będzie kara. Ronson Development natomiast standardowo pobiera za odstąpienie od umowy karę na poziomie 5 proc. ceny nieruchomości. W przypadku dewelopera Invest Komfort pobierana jest kwota w wysokości 8 proc. ceny nieruchomości. Nie dość więc, że same stawki są wyższe, to jeszcze liczone od wyższej postawy” – tłumaczą analitycy Home Brokera.

Cienka granica między zadatkiem i zaliczką

Jak podkreślają analitycy, decydując się na zakup nieruchomości od dewelopera trzeba mieć świadomość konsekwencji odstąpienia od umowy. Wszyscy deweloperzy zastrzegają, że każdy przypadek odstąpienia od umowy przez klienta jest rozpatrywany indywidualnie. Ważne jest więc, aby wynegocjować odpowiedni jej formę i klauzule zezwalające na rezygnację.

Na rynku pierwotnym coraz częściej zaciera się granica między pojęciem zadatku i zaliczki, dlatego na tą kwestię trzeba zwracać szczególną uwagę. „Teoretycznie większość deweloperów stosuje w umowach pojęcie zadatku. Ich podejście do tych kwot jest jednak różne i nie zawsze pokrywa się z kodeksową definicją. Zgodnie z kodeksem cywilnym, sprzedający nie musi zwracać zadatku kupującemu, gdy to z winy nabywcy nie doszło do transakcji. Zwrot taki byłby wymagany gdyby obie strony transakcji zawiniły lub żadna z nich nie była odpowiedzialna za niezawarcie transakcji. W przypadku natomiast niedojścia do umowy z winy dewelopera, kupujący może żądać zwrotu zadatku w podwójnej wysokości” – wyjaśnia Katarzyna Siwek.

ikona lupy />
Odstąpienie od umowy z deweloperem / Forsal.pl