Pod koniec zeszłego roku było w naszym kraju 17 tysięcy działających pomp ciepła. W tym roku ich liczba ma się zwiększyć o 6,5-7 tysięcy. Niewiele więcej, według rynkowych prognoz, może przybywać u nas tych urządzeń w kolejnych latach. To zaś oznacza, że za 10 lat w całej Polsce będzie funkcjonować ich mniej niż 100 tys. We Francji więcej pomp ciepła sprzedaje się w ciągu jednego roku.
W cztery razy mniej ludnej od Polski Szwecji montuje się ich 40 tys. tysięcy rocznie i jest tam już kilkaset tysięcy. W Szwajcarii aż trzy czwarte budynków ma na wyposażeniu pompę ciepła. W Austrii instalowane są one w co drugim nowym domu.
– Tak żywiołowy rozwój w innych krajach unijnych wynika głównie z pomocy państwa – mówi Andrzej Oczoś, kierownik wsparcia technicznego w polskim oddziale koncernu Danfoss, który jako jedyna zagraniczna firma produkuje pompy ciepła w naszym kraju.
Kraje UE stosują różne rozwiązania – twierdzi Andrzej Oczoś. Jedne dotują zakup i montaż tych urządzeń, inne oferują ulgi podatkowe dla tych, którzy je instalują, a kolejne zapewniają niższą taryfę za prąd zasilający pompy ciepła. Czesi dają i ulgę podatkową, i dotacje. Dzięki temu bardzo nas wyprzedzili w rozwoju tego rynku.
Reklama
Rządy unijnych państw chętnie wspierają rozwój tej branży. Pompy ciepła są bowiem jednym z najlepszych źródeł energii odnawialnej, pozwalającym też znacząco obniżyć emisję gazów cieplarnianych oraz zmniejszyć zależność od importu surowców energetycznych. Da się je zastosować niemal wszędzie. W polskich warunkach klimatycznych są one dużo bardziej efektywne niż kolektory słoneczne i w przeciwieństwie do nich mogą wystarczająco podgrzewać wodę do kranów i ogrzewania przez cały rok. Latem mogą ochłodzić dom dużo taniej niż zwykła klimatyzacja.
– Dziwi nas, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zaczął udzielać dotacji na kupno i montaż kolektorów słonecznych, nie wspierając w ten sposób pomp ciepła – mówi Andrzej Oczoś.

Fachowcy proponują

Z tego powodu Grupa Robocza Pomp Ciepła w Klastrze Technologii Energooszczędnych PNT Euro-Centrum zrzeszająca część firm z tej branży zamierza wystąpić do NFOŚiGW o stworzenie programu dotacyjnego obejmującego i tę technologię. Ta sama grupa zwróciła się o pomoc w upowszechnieniu tych urządzeń do Ministerstwa Gospodarki. Postuluje nie tylko wprowadzenie systemu finansowego wsparcia, np. obniżony VAT na te urządzenia czy mniejsza akcyza na prąd do pomp ciepła.
W Polsce działa sporo małych producentów pomp oferujących urządzenia kiepskiej jakości, ale za to tanie. Część klientów sugeruje się przy zakupie ceną i dostaje urządzenie, które nie spełnia oczekiwań. W świat zaś idzie fama, że pompy ciepła to kiepskie rozwiązanie.
Dawid Pantera z firmy Viessmann uważa, że w Polsce brakuje firm wyspecjalizowanych w instalowaniu pomp ciepła. Bywało często tak, że firma źle projektowała i dobierała pompę. Urządzenie pracowało dużo gorzej, niż założył klient.

Zła tradycja

Kilka lat temu część zagranicznych producentów nastawiała się u nas na jak największą sprzedaż, nie zwracając specjalnej uwagi na jakość instalacji i serwis. Dziś dotyczy to niektórych krajowych wytwórców. Dlatego najbezpieczniej jest kupić sprzęt u markowego producenta, z którym współpracują autoryzowane firmy projektowe i instalacyjne. To też psuje opinię tej technologii: pompa ciepła jest ponoć bardzo droga i w polskich warunkach wydane pieniądze nie mają szansy się zwrócić.
Cena jej najprostszego typu z montażem – u markowego producenta – dla domku o powierzchni 150 mkw. może nie przekraczać 30 tys. zł. Chodzi o pompę, która pobiera ciepło z powietrza i nie wymaga żadnych prac ziemnych ani odwiertów. Inwestycja może zwrócić się już w trzy lata, bo obniża ona – w porównaniu do kotłów gazowych czy olejowych – wielokrotnie wydatki związane z podgrzewaniem wody do kranów i ogrzewania. Zapewnia też dużo niższe koszty eksploatacyjne niż w przypadku kotła na najtańszy opał, jakim jest dziś węgiel.

Korzyści już przy projektowaniu

– Jeśli na pompę ciepła zdecydujemy się już na etapie projektowania domu, może się okazać, że poniesiemy koszty niemal takie same jak w przypadku kotła gazowego – twierdzi Andrzej Oczoś. – Możemy zrezygnować z komina, specjalnego systemu wentylacyjnego, którego wymaga kocioł gazowy czy węglowy. Oszczędzamy na przyłączu gazowym. Nie musimy mieć kotłowni czy innego specjalnego pomieszczenia na piec grzewczy.
Kilkadziesiąt tysięcy złotych, jakie trzeba wydać na pompę ciepła, wielu Polaków skutecznie odstrasza od zastosowania tego urządzenia.