Jeszcze bez konkretów
Jerzy Pięta, rzecznik prasowy Inter Groclin Auto, ujawnia tylko, że są to firmy powiązane z przemysłem drzewnym i elektrotechnicznym. Jednak nie chce zdradzić nazw inwestorów. Warto przypomnieć, że Groclin już działał poza motoryzacją i to właśnie w branży powiązanej z przemysłem drzewnym. Do Groclinu należał Altax, produkujący impregnaty do drewna. W 2009 r. firma musiała jednak sprzedać jego akcje, żeby spłacić wypowiedziany przez BZ WBK kredyt inwestycyjny. Odbiorcom z branży meblarskiej firma od wielu lat dostarcza też poszycia i obicia tapicerskie.
- Rozmowy są prowadzone, ale nie są to na tyle sprecyzowane plany, żeby już mówić o konkretnych terminach – zastrzega rzecznik IGA.
Dodaje, że dokończenie tego projektu i rozpoczęcie produkcji nie wymagają zbyt wielu środków. Nie mówi jednak, o jakie kwoty może chodzić.
Poza branżą
Eksperci chwalą pomysł. – Nie dziwię się temu posunięciu – komentuje plany Groclinu Andrzej Halarewicz, szef JATO Dynamics w Polsce. Jak twierdzi, rynek motoryzacyjny wciąż jest za bardzo nieprzewidywalny, żeby inwestować w nowe projekty.
– Nawet sprzedaż w Rosji, która jest uważana za jeden z najbardziej perspektywicznych rynków motoryzacyjnych na świecie, od dwóch lat spada. Słaba jest też Ukraina – mówi ekspert.
Z tego powodu firmy z grona poddostawców raczej unikają inwestowania nawet w miejscach, gdzie – jak na Ukrainie – są niższe koszty produkcji niż w Polsce.
Swoje plany inwestycyjne na Ukrainie odwołał np. Wielton, producent naczep z Wielunia. Z chęcią za to wchodzą w nowe projekty właśnie spoza branży motoryzacyjnej. Tak jak poddostawcy FSO Żerań. – Produkcja poza motoryzację jest w tym roku w zarządzanych przeze mnie spółkach kilka razy wyższa niż jeszcze rok temu – mówi Krzysztof Rozenberg, prezes ZTS Grójec, Koram i DPI Ciechanów. Według niego, w przeciwieństwie do tzw. finalistów, dostawcy mogą szybko się przestawić na inna produkcję. Jedna z kierowanych przez niego spółek, która produkuje piankę do siedzeń samochodowych, z powodzeniem wytwarza również sprzęt gospodarstwa domowego.
Najważniejsze w portfelu wciąż jednak pozostają zamówienia z branży motoryzacyjnej. Podobnie jest z Groclinem. Jak twierdzi Jerzy Pięta, już posiadana na Ukrainie fabryka w Użgorodzie pracuje pełną parą, choć z mocno okrojoną załogą. Przed kryzysem zatrudniała 1,2 tys. osób, teraz pozostała jedna trzecia. Ale to właśnie ten zakład ma być motorem napędowym spółki w przyszłości. – Obecnie wśród koncernów motoryzacyjnych można dostrzec dużą presję na cenę, a na Ukrainie koszty produkcją są o wiele niższe niż w Polsce – mówi Pięta. Nawet trzykrotnie. A do przeszłości należą już czasy, gdy producenci aut luksusowych stawiali warunek, że ze względów prestiżowych elementy wyposażenia spółka ma wytwarzać w Polsce, a nie na Ukrainie. Teraz nawet oni chcą zaoszczędzić.