Posłowie PO przedstawili dziś projekt nowelizacji ustawy o partiach politycznych, zakładający zmniejszenie subwencji dla partii politycznych o połowę w latach 2012-2013 oraz likwidację - już od 2011 roku - waloryzacji subwencji.

Czytaj też: Szewczak: "Rostowski ukrywa faktyczny dług. Skutki kryzysu w Polsce będą takie jak na Węgrzech"

Propozycjom PO jest przeciwne Prawo i Sprawiedliwość. Wiceprezes PiS Zbigniew Ziobro uważa, że finansowanie partii z budżetu pozwala uniknąć korupcyjnych kontaktów polityków z biznesmenami. Jak tłumaczy "ogromny rozwój korupcji w Polsce wyniknął z tego, że biznesmeni, którzy przychodzili do polityków, w zamian za określone środki na kampanię, domagali się załatwienia określonych przetargów, prywatyzacji, wielu innych rzeczy, na których robili pieniądze kosztem Skarbu Państwa".

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski oznajmił, że jest to temat do dyskusji, partie też się muszą posunąć, jak naród zaciska pasa". Zapowiedział, że Ludowcy będą rozmawiali z Platformą o tym, "ile, co i jak".

Reklama

"Trzeba rozmawiać o szczegółach, diabeł zwykle tkwi w szczegółach, a gdyby tu, w tym gmachu, nie było diabła, byłoby zupełnie inaczej" - powiedział Żelichowski.

SLD popiera pomysł dotyczący zamrożenia waloryzacji subwencji dla partii. Dodał, że Sojusz przygotował nawet własny projekt w tej sprawie. Rzecznik SLD Tomasz Kalita, odnosząc się do propozycji PO dotyczącej ograniczenia subwencji, powiedział, że SLD jest otwarty na rozmowy w tej sprawie, jednak - jak zastrzegł - ewentualne zmniejszenie subwencji powinno uwzględniać fakt, że mniejsze partie mają zdecydowanie mniejsze możliwości finansowe.