"Jeśli ten system trzech filarów, z OFE jako istotą, nie zostanie jak najszybciej skorygowany lub zmieniony, to nawet gdybyśmy zabrali ludziom zasiłki chorobowe, waloryzację i obcięli pensje w całej sferze publicznej, to i tak te cięcia nie zrównoważą tego, w jaki sposób rośnie dług publiczny" - mówił Tusk.

Szef rządu skorzystał ze swoich uprawnień do swobodnej wypowiedzi po pytaniach posłów pod adresem rządowej informacji bieżącej w sprawie propozycji nowego podziału składki przekazywanej do OFE, którą wcześniej przedstawił minister Michał Boni.

>>> Czytaj też: Boni: Zmiany w OFE zabezpieczą finanse publiczne na następne 20-30 lat

"Proponujemy bezpieczną korektę, która pozwoli uchronić ludzi od innych bolesnych cięć. To nie jest przecież dla nas polityczny interes (...), to jest interes wszystkich Polaków i państwa polskiego, żeby był mniejszy deficyt i mniejszy dług" - mówił Tusk. "My bardzo ostrożnie chcemy z tej pętli wyjść. Inne państwa podjęły decyzje dużo bardziej radykalne i szybsze i moim zdaniem gorsze" - dodał premier.

Reklama

Jego zdaniem ludzi, którzy żyją tu i teraz w Polsce, nie można poświęcać dla tych, którzy będą pobierali emerytury w przyszłości. "Generalnie nie należy poświęcać jednych ludzi dla innych ludzi" - apelował szef rządu.

Jak mówił Tusk, przepisy europejskie, które nazwał "idiotycznymi", powodują, że te same pieniądze, tych samych emerytów, księgowane w ZUS nie obciążają długu publicznego, a zapisywane w OFE obciążają ten dług.

Chodzi o unijną metodologię liczenia długu i deficytu. Polska od kilku miesięcy domaga się na forum UE trwałego rozwiązania gwarantującego, że transfery do OFE nie będą powiększały długu i deficytu publicznego. Aby kraje, takie jak Polska, które przeprowadziły kosztowne reformy, nie były w gorszej sytuacji od tych, które tego nie zrobiły. W przypadku Polski koszty OFE szacowane są na ok. 1,8 proc. PKB. Natomiast udział OFE w ponad 50-proc. polskim zadłużeniu wynosi ok. 13 proc.

>>> Zobacz też: Kutarba: OFE: rząd jedną ręką daje, drugą dużo więcej zabiera

W propozycji z 29 września 2010 r. na temat reformy finansów publicznych KE wykluczyła zmianę metodologii statystycznej liczenia długu. Wtedy też zaproponowała krajom, które przeprowadziły reformy emerytalne, większą elastyczność w ocenie ich sytuacji budżetowej.

"My proponujemy kompromisowe wyjście - nie nazywam tego reformą - cały system zostanie zachowany, dodamy trochę wolności i możliwości doubezpieczenia się w drugim filarze" - mówił Tusk.

"Nikt nie może kwestionować, że przedstawiamy tak naprawdę paletę pewnego wyboru. Czy nadal OFE w sposób drogi i kosztowny mają dysponować - w sposób nieco bardziej ryzykowny niż to robi ZUS - istotną częścią składki, czy istotną część tej składki przesuwamy do ZUS - co ma swoje wady i zalety. Ale nie możemy mówić, że przesunięcie zmniejsza gwarancję czy pewność wypłaty emerytury, bo to jest nieprawda. Mniej więcej tyle pieniędzy, ile odpowiada 5 proc. składki, OFE lokują w papiery dłużne państwa, więc państwo to gwarantuje" - argumentował szef rządu.

Tusk powiedział, że będziemy mieli "pełną możliwość rozstrzygnięcia, czy nadal OFE będą operować tymi pieniędzmi w sposób trochę bardziej ryzykowny niż ZUS, chociaż może z większym zyskiem dla przeszłego emeryta i obciążając państwo wielkim długiem. A może pojawi się inny punkt widzenia, np. pełnej dobrowolności czy wariant węgierski, czyli likwidacja OFE. My proponujemy wyważony efekt intensywnej wielomiesięcznej pracy wielu zespołów" - zwrócił się premier do posłów.