Złotego wsparły dziś słowa członka Rady Polityki Pieniężnej A. Bratkowskiego, zdaniem którego RPP powinna przystąpić do zacieśniania polityki monetarnej jeszcze w styczniu. Jednym z najważniejszych czynników branych pod uwagę przy decyzji o skali podwyżek stóp procentowych będzie kurs złotego. Bratkowski przewiduje, iż polska waluta do końca roku może umocnić się nawet do poziomu 3,5000 zł za euro. Była to już druga tego typu wypowiedź w dniu dzisiejszym. Rano na rynek napłynął komentarz A. Rzońcy, zdaniem którego złoty jest obecnie raczej niedowartościowany niż przewartościowany. Oznacza to, że ewentualne umocnienie złotego, będące skutkiem zaostrzania polityki pieniężnej nie tylko nie przeszkadza Radzie, ale jest wręcz zjawiskiem pożądanym, które powinno wspierać RPP w walce z inflacją.

W ostatnim czasie zmniejszyło się bowiem ryzyko nadmiernego umocnienia złotego, związane z napływem kapitału zza granicy. Obawy te wcześniej były uzasadnione, ponieważ prowadzone na szeroką skalę luzowanie monetarne w USA bardzo zaostrzyło apetyt inwestorów na bardziej ryzykowne aktywa. Kolejna fala problemów finansowych Eurolandu wywołała jednak wzrost awersji do ryzyka i większą ostrożność inwestorów. Fakt ten został już podkreślony w ostatnim komentarzu RPP do grudniowej decyzji o stopach procentowych. Usunięto z niego zdanie, iż napływ kapitału spekulacyjnego tworzy presję aprecjacyjną w notowaniach złotego.