Łączna pula nieterminowych należności firm i gospodarstw domowych sięgnęła w przedostatnim miesiącu minionego roku 61,4 mld zł. Zupełnie niezły listopad to głównie zasługa przedsiębiorstw. Wartość złych kredytów firm spadła o 36 mln zł. Na koniec listopada przedsiębiorcy nie oddawali w terminie co ósmej pożyczonej złotówki. Na 223 mld zł kredytów na czas nie wracało do banków 27,3 mld zł, czyli 12,3 proc., tak jak miesiąc wcześniej.

Czytaj też: Bardzo mało kredytów i dziesiątki miliardów depozytów

Pewnej poprawy można się też dopatrywać po stronie gospodarstw domowych. Obecnie gospodarstwa domowe z pożyczonych 471,9 mld zł nie spłacają w terminie kredytów o wartości ponad 34 mld zł. Ostatecznie odsetek złych kredytów wyniósł na koniec listopada 7,2 proc. Ze względu na przyrost zadłużenia było to jednak mniej niż w październiku, gdy odsetek ten wynosił 7,3 proc.

Pula złych kredytów gospodarstw domowych zwiększyła się w listopadzie o 631 mln zł. Gdyby nie skok kursu franka (o ponad 7 proc.) byłoby to jednak ok. 130 mln zł mniej. Największy udział w niespłacanych terminowo kredytach miały kredyty konsumpcyjne osób prywatnych – ich przyrost w listopadzie wyniósł 287 mln zł. Dużo to czy mało? To jedna z trzech najniższych kwot w ciągu 20 mienionych miesięcy, czyli od momentu kiedy NBP zaczął publikować statystyki złych kredytów według nowej metodologii. Lepiej było tylko w czerwcu 2009 roku, ale co ważniejsze także w miesiącu poprzedzającym listopad, czyli w październiku 2010 r. Wygląda na to, że w klienci spłacający kredyty konsumpcyjne dają odetchnąć bankom już drugi miesiąc z kolei.

Reklama
ikona lupy />
Przedsiębiorstwa – zadłużenie i odsetek złych kredytów - listopad 2010 r. / Forsal.pl
ikona lupy />
Przyrost złych kredytów konsumpcyjnych osób prywatnych - listopad 2010 r. / Forsal.pl