Inwestorzy i analitycy co prawda oczekiwali, że kolejne fazy zacieśniania polityki monetarnej w Państwie Środka będą postępowały, ale mało kto, a być może nawet nikt, nie zakładał, że dojdzie do tego w ostatnim dniu świąt związanych z obchodami Nowego Roku Księżycowego. Jednoroczna stopa pożyczkowa została podniesiona o 25 pkt bazowych do poziomu 6,06%, a analogiczna depozytowa o tyle samo do 3,00%.

Choć we wtorek początkowo rynek zareagował na te doniesienia wyprzedażą, to nastroje na parkietach dość szybko uległy poprawie. Najwyraźniej stwierdzono, że podwyżka ta nie zdoła w zbyt dużym i negatywnym stopniu odbić się na kondycji gospodarczej zarówno Chin, jak i całego świata. Paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zniżkował jedynie o 0,06%, a w Stanach Zjednoczonych: indeksy S&P500 i DJIA wzrosły odpowiednio o: 0,59% i 0,42%. W ciągu dnia zarówno na Starym Kontynencie, jak i w USA ustanowione zostały nowe maksima od połowy 2008 r. Akcji zakupowej pomagały dobre dane napływające ze spółek (w USA największą uwagę skupiły na sobie te z McDonald’s), a kolejne już w tym tygodniu słabsze dane z Niemiec, tym razem o produkcji przemysłowej za grudzień, przeszły bez echa. Na GPW, tak jak w Europie, pojawiły się kosmetyczne spadki. WIG zniżkował o 0,18%, a WIG20 poszedł w dół o 0,13%.

Dziś nastroje w regionie Azji i Pacyfiku nie były oczywiście najlepsze (indeks MSCI Asia Pacific spadł o ok. 0,7%), bo musiała się pojawić negatywna reakcja na podwyżkę stóp w Chinach. O żadnej panicznej wyprzedaży nie było jednak mowy. Po tygodniowej przerwie zaczęła funkcjonować również giełda w Chinach, ale także tam panował spokój – Indeks Shanghai Composite spadł tylko o 0,92%, czyli w zaistniałych warunkach niewiele.

W Europie jak na razie spokój. Indeksy zarówno na całym Starym Kontynencie (STOXX Europe 600), jak i w Warszawie (WIG i WIG20) otworzyły się praktycznie na poziomie wczorajszego zamknięcia i dziś czeka nas zapewne kolejne przeciąganie liny przez obóz byków i przez tych sądzących, że kolejne zwyżki powinny zostać poprzedzone choć płytką korektą spadkową, czyli także przeze mnie. W środę ważniejszych danych makro z obu stron oceanu brak, a inwestorzy będą oczekiwali na zaplanowane na godzinę 16:00 czasu polskiego wystąpienie prezesa Fed Bena Bernanke przed Komisją Budżetu Izby Reprezentantów amerykańskiego Kongresu, zerkając przy okazji na kolejne kwartalne wyniki spółek.

Reklama

Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność.