Z najnowszych badań wykonanych na zlecenie spółki ArchiDoc wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat zainteresowanie outsourcingiem wzrosło o ok. 10 proc. Spośród 200 przedsiębiorstw biorących udział w badaniu 58 proc. zadeklarowało, że korzysta z usług instytucji zewnętrznych (w 2008 roku było to niecała połowa).
Najczęściej usługi dotyczą zaawansowanych procesów back-office (administracja, księgowość) oraz technologii informatycznych. Jednak, jak zauważają specjaliści, w najbliższych latach szybko będzie rozwijał się także sektor usług prostych, takich jak ochrona mienia czy sprzątanie. – Szukające oszczędności firmy w pierwszej kolejności starają się wyrzucić tego typu zajęcia poza obszar swojej działalności – zauważa Adam Zieliński, ekspert specjalizujący się w outsourcingu na jednej z warszawskich uczelni. – Popyt na nie będzie więc coraz większy – dodaje.

Koniec ery mopa

Początek wiosny to czas żniw dla firm sprzątających. Właśnie w marcu mają najwięcej zleceń na mycie okien, pranie tapicerki samochodowej, sprzątanie terenu posesji po zimie. Od około dwóch lat liczba podmiotów w tej branży jednak spada.
Reklama
– Trwa intensywny proces konsolidacji, odbywa się dużo fuzji i przejęć, praktycznie każda działająca firma po jakimś czasie dostaje propozycję wejścia do większej grupy – tłumaczy Marek Kowalski, szef Polskiej Izby Gospodarczej Czystości. – Część spółek jest uśpiona, nie prowadzi działalności, ale generalnie popyt na usługi jest tak duży, że o bankructwach nie ma raczej mowy.
Według szacunków PIGC w Polsce działa obecnie około 3,5 tys. firm tej branży. Rynek zdominowany jest przez średniej wielkości przedsiębiorstwa, zatrudniające około tysiąca osób. Około jednej trzeciej należy do małych firm rodzinnych. – Gdy znajdą niszę, mogą dobrze funkcjonować – twierdzi Marek Kowalski.
Pozornie wydawać by się mogło, że założenie firmy sprzątającej jest proste: wystarczy mop i do roboty. – Nic bardziej mylnego – mówi Kowalski. – Rozpoczynając tego typu działalność, należy poznać specyfikę poszczególnych urządzeń i zakres działania profesjonalnych środków czystości. Era mopa już się skończyła.

Strategia małych kroków

Jak zauważają specjaliści tego typu interesów, na rozpoczęcie działalności trzeba przeznaczyć około 20 – 30 tys. zł. Jeżeli początkujący biznesmen wcześniej był bezrobotny, pieniądze (ok. 20 tys. zł) może uzyskać z Urzędu Pracy.
Zaczynając, jak radzą właściciele tego typu firm, warto zastosować strategię małych kroków, a pierwsze postawić w kierunku wyczucia lokalnego rynku. Dobrze najpierw pojawić się w przestrzeni wirtualnej. Na odpowiednio pozycjonowanej stronie (koszt: około tysiąca zł) powinien znaleźć się obszar działania, na nic bowiem początkującej firmie nie przydadzą się zlecenia z innego miasta.
– Internet da też odpowiedź na pytanie, jakie usługi i na rzecz kogo w najbliższym otoczeniu jest zapotrzebowanie – twierdzi Michał Zieliński, właściciel czysto.warszawa.pl.
Pierwsze kontrakty określą specjalizację: czy ma to być sprzątanie biur, mieszkań, porządki po remoncie, mycie okien, pranie dywanów i tapicerki samochodowej, usuwanie alergenów.
Oczywiście nadal sprzątaniem najbardziej zainteresowane są biura, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, zarządcy budynków, właściciele sklepów i firmy budowlane (sprzątanie po remoncie).
Zdaniem specjalistów rynkiem, który w przyszłości będzie się rozwijał, są szpitale. Coraz częściej ich dyrekcje zdają sobie sprawę, że zatrudnienie firmy zewnętrznej jest tańsze niż utrzymywanie własnego personelu, a jakość usług wyższa niż sprzątaczki na szpitalnym etacie.
Przyszłościowym rynkiem będą także usługi na rzecz hoteli. Obecnie około 10 proc. działających w kraju placówek tego typu zamawia na zewnątrz usługi sprzątające. Tymczasem, jak szacują przedstawiciele firm, oszczędność hotelu może wynieść nawet 30 proc. – Sprzątanie tego typu obiektów różni się jednak od biur czy sklepów – mówi Piotr Regulski z firmy Impel Cleaning. – Na rynku brakuje firm, które by potrafiły wykonywać usługę na właściwym, wysokim poziomie – dodaje. Ale dla początkującej firmy są to zbyt duże wymagania.

Mało rąk do pracy

Po określeniu specjalizacji kolejnym krokiem powinna być inwestycja w sprzęt. Co innego bowiem jest potrzebne do czyszczenia posesji, sprzątania biur, mycia okien, a co innego do usług porządkowych po remoncie.
Zakupy nie powinny się ograniczać do wizyty w markecie budowlanym. – Tam trudno znaleźć specjalistyczne urządzenia, które będą pracować długo i środki czystości mające odpowiednią moc – twierdzi Zieliński. Zakupy na- leży robić w hurtowniach specjalizujących się w dystrybucji profesjonalnych środków i urządzeń (w Warszawie są to na przykład Alpap przy ul. Postępu czy GPT na Łopuszańskiej).
Niezbędny jest samochód transportowy. Zwykłe auto osobowe nie przyda się do przewozu sprzętu. Dotacja z Urzędu Pracy nie może być jednak przeznaczona na kupno środka transportu.
Jedna osoba jest w stanie obsłużyć dwa średniej wielkości zlecenia w miesiącu (np. biura o powierzchni kilkuset metrów kw.). Zatem gdy pracy będzie przybywać, szybko okaże się, że konieczne jest zatrudnienie personelu. Z tym są jednak problemy. Popyt na usługi wydaje się nie mieć dna, więc coraz trudniej znaleźć ludzi do pracy.
W tym roku, jak prognozuje firma doradcza Sedlak & Sedlak, zatrudnienie w branży także wzrośnie. Rosną także wynagrodzenia sprzątaczek. Obecnie ponad 25 proc. osób wykonujących tę pracę zarabia powyżej płacy minimalnej. W województwie śląskim średnia pensja (netto) wynosi 1335 zł, w mazowieckim – 1417 zł, w dolnośląskim – 1430 zł.

Ile zarobi firma

Stawki w tej branży ustalane są indywidualnie. Zależą od powierzchni, czasu pracy, który trzeba będzie poświęcić, czasu trwania umowy, a także, co podkreślają właściciele firm, oceny zamożności klienta. Wyższą cenę można zaproponować za sprzątanie biur zarządu korporacji, w przypadku np. domów studenckich trzeba się zadowolić najniższymi, zapewniającymi rentowność, stawkami.
Sprzątanie średniej wielkości biura kosztuje około 2– 3 zł za metr kw. (w przypadku dobrego klienta można zaproponować nawet 4 – 5 zł). Do tego zwykle firmy doliczają koszt środków czystości używanych podczas sprzątania i środków higieny (mydło, papier toaletowy, ręczniki kuchenne).
Umowy podpisywane są na 12 lub 24 miesiące. Czasem stosowany jest miesięczny okres próbny, podczas którego strony poznają swoje wymagania.
Mała, zatrudniająca do 10 osób firma jest w stanie, jak twierdzą właściciele tego typu interesów, obsłużyć 20 klientów. Jeżeli będą to średniej wielkości biura (około tysiąca metrów kw.) miesięczne przychody z tego tytułu mogą wynieść 40 – 60 tys. zł. Z tego zysk po opłaceniu pracowników i niezbędnych kosztów może wynieść 8 – 10 tys. zł. brutto.
ikona lupy />
Firmy sprzątające w Polsce / DGP