Jeśli chodzi o założenia projektu budżetu to istnieje ryzyko, że wzrost gospodarczy może być niższy, szczególnie w kontekście mniejszego niż dotychczas wykorzystania środków unijnych i propozycji rządu o ograniczeniu możliwości inwestycyjnych samorządów, co może obniżyć wzrost gospodarczy. Ale inflacja prawdopodobnie podbije dochody. Wyższa inflacja oznacza nominalnie wyższe dochody, a jak wiadomo, wydatki będą bez zmian.

>>> Czytaj też: Przyjęto projekt budżetu na 2012 r.

Problem fundamentalny polega na tym, że przy jakimkolwiek spowolnieniu gospodarczym powtórzy się to, co się stało w ostatnim kryzysie, czyli spadną dochody, wzrosną wydatki, zwiększy się deficyt i dług. Jedynym miejscem, w którym można ciąć, są inwestycje. W związku z tym ten budżet nie rozwiązuje fundamentalnego problemu polskich finansów publicznych, jakim są zbyt wysokie wydatki sztywne. Udział wydatków sztywnych w całym budżecie jest zbyt wysoki i jak wiadomo, w okresie kryzysu nie można ich zmienić, tylko trzeba ciąć akurat to, co najbardziej potrzebne, czyli wydatki inwestycyjne. Generalnie budżet powtarza ten błąd. Różnica polega na tym, że dzisiaj jesteśmy na znacznie wyższym poziomie długu do PKB, niż jeszcze kilka lat temu.

Moim zdaniem budżet jest do zrealizowania, (...) natomiast nie jest to budżet, który rozwiązuje polskie problemy w długim okresie.

Reklama