Choć wśród kandydatów na szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde dysponuje najmniejszym doświadczeniem, to właśnie ona ma największe szanse na zwycięstwo. Francuska minister finansów może liczyć na 60 proc. głosów w MFW.

Francuska dominacja

Lagarde, 55-letnia polityk z wykształceniem prawniczo- politologicznym, została wysunięta przez UE, która łącznie dysponuje w MFW 32 proc. głosów. Popiera ją też wiele ważnych państw rozwijających się, m.in. Egipt, Indonezja i RPA. Lagarde może też liczyć na wsparcie Rosji. Choć Moskwa początkowo dawała do zrozumienia, że czas skończyć z odwieczną hegemonią Europy na fotelu szefa MFW, premier Władimir Putin mówił niedawno, że Lagarde jest „zupełnie akceptowalną kandydaturą”.

>>> Czytaj też: Christine Lagarde coraz bliżej objęcia fotela szefa MFW

Reklama

– To prawdziwa profesjonalistka – motywował decyzję swojego kraju minister finansów Indonezji Agus Martowardojo, choć Lagarde jako jedyna spośród kandydatów nie może się wylegitymować wykształceniem ekonomicznym. Do tej pory pełniła funkcje publiczne wyłącznie we francuskim rządzie, będąc kolejno ministrem handlu, rolnictwa i finansów. W 2009 r. została uznana za najlepszego szefa resortu finansów w strefie euro. Była także partnerem w jednej z chicagowskich kancelarii. – Zarzut braku profesjonalizmu jest chwytliwy, ale nie do końca właściwy. Polega na fałszywym przekonaniu, że akademicki ekonomista musi być z definicji lepiej przygotowany.

Tymczasem Lagarde jako minister finansów Francji udowodniła, że jest świetnie przygotowana do walki z kryzysem zadłużenia w strefie euro – argumentuje w rozmowie z „DGP” Peter Morici, ekonomista University of Maryland. Minusem w rozumieniu jej przeciwników jest jednak narodowość. Francuzi kierowali MFW przez 34 lata w jego 65-letniej historii, a rządy ostatniego – Dominique’a Straussa-Kahna – zakończyły się seksualnym skandalem.

Część państw rozwijających się – z Brazylią, Chinami i Indiami na czele – głośno domagała się też odejścia od panującego do tej pory podziału stanowisk w najważniejszych instytucjach systemu Bretton Woods, na mocy którego szefem Banku Światowego jest obywatel USA, a MFW kieruje Europejczyk. W tej sytuacji rozważana jest kandydatura szefa Banku Meksyku Agustina Carstensa.

Chicagowscy liberałowie

Dla tego 53-letniego ekonomisty o potężnej posturze gabinet w siedzibie MFW byłby powrotem na stare śmieci. W latach 2003 – 2006 był zastępcą dyrektora funduszu i – w opinii komentatorów – znakomicie sobie radził w kontaktach z waszyngtońską biurokracją. Po powrocie z USA przez kolejne trzy lata kierował resortem finansów Meksyku. Carstens jest znany ze swoich liberalnych poglądów; doktoryzował się na uniwersytecie w Chicago, mateczniku leseferystycznej szkoły chicagowskiej.

>>> Czytaj też: Carstens wykłada karty w wyścigu o fotel prezesa MFW