Osłabienie złotego w relacji do szwajcarskiego franka, a także do innych głównych walut, to reakcja zarówno na obserwowany wzrost obaw o sytuację Grecji i innych krajów peryferyjnych Strefy Euro, jak również zaniepokojenie sygnalizowanym przez dane spowolnieniem wzrostu gospodarczego w USA. Oba te czynniki odgrywają pierwszoplanową rolę. Doskonale to pokazał wczorajszy brak trwałej reakcji na dane o inflacji w Polsce. Pomimo, że majowy skok cen do 5% R/R z 4,5% R/R, otwiera dyskusje nt. kolejnych podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.

Nowe doniesienia z Grecji, a także publikowane w dniu dzisiejszym dane z USA (m.in. rynek nieruchomości, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych, indeks Fed z Filadelfii) znajdują się w gronie impulsów mogących dalej windować notowania CHF/PLN. Jedyną realną szansę na zmianę układu sił daje Narodowy Bank Szwajcarii (SNB). Jest prawie pewne, że na dzisiejszym posiedzeniu zdecyduje on o pozostawieniu stóp procentowych na obecnym rekordowo niskim poziomie. Istotne będzie jednak to jakie pojawią się sygnały odnośnie przyszłych podwyżek stóp, czy bank skoryguje prognozy inflacji oraz jak odniesie się do mocnego franka.

Rynek prognozuje, że SNB zacznie podwyższać stopy we wrześniu, wykonując ruch o 25 punktów bazowych (pb). Podobna podwyżka oczekiwania jest też w grudniu br. Istnieje tu silny rozdźwięk z rynkiem terminowym, który „dostrzega” niewielkie szanse na podwyżkę stóp w tym roku, wskazując jednocześnie na marzec 2012 roku jako pierwszy realny termin na podjęcie decyzji o podwyżce.

Reklama