Od wczorajszego zamknięcia sesji, frank umocnił się wobec złotówki o 1,93 proc. - tuż po godzinie 14:30 kurs CHF/PLN oscylował wokół poziomu 3,65 zł, zaliczając po drodze w godzinach porannych nowe historyczne maksimum na poziomie 3,66 zł.

>>> Zobacz aktualny kurs CHF/PLN

"W kraju rekordowe notowania franka szwajcarskiego wobec wspólnej waluty przy generalnie stabilnym kursie EUR/PLN przekładają się na silne wzrosty CHF w odniesieniu do PLN" - tłumaczy Joanna Bachert, analityk PKO BP. Wczoraj, w wyniku nerwowości związanej z kryzysem zadłużenia USA oraz wyjątkowo niekorzystnych danych dotyczących amerykańskiego sektora przemysłowego (wskaźnik ISM spadł do 50,9 pkt), frank szwajcarski umocnił się praktycznie wobec wszystkich głównych walut rynkowych. "Indeks ISM znalazł się tylko niewiele powyżej bariery 50 pkt rozgraniczającej rozwój gospodarczy od recesji, co dodatkowo nasiliło obawy i niepokój inwestorów" - dodaje Bachert.

>>> Czytaj też: Komu szkodzi mocny frank?

Reklama

Perturbacje na rynkach finansowych powodują, że inwestorzy szukają bezpiecznego schronienia na czas gospodarczej burzy, która szaleje nad Europą i Ameryką. "Gigantyczne umocnienie franka w ostatnich dniach może na pozór wydawać się nieporozumieniem, jednak patrząc na kurs EURCHF przez pryzmat rynku obligacji widać, iż ruchy te idą w parze ze skalą kłopotów zadłużonych krajów - wzrost premii za ryzyko od np. hiszpańskich obligacji idzie niemal dokładnie w parze ze zmianą kursu EURCHF" - mówi Przemysław Kwiecień, główny analityk X-Trade Brokers.

Jego zdaniem, dopóki obligacje peryferyjne nie przestaną tanieć, frank będzie zyskiwał, chyba że ze Szwajcarii napłyną fatalne dane lub do akcji wkroczy SNB. "Niewątpliwie na obydwu rynkach niemałą rolę odgrywa obecnie gorący kapitał, jednak obserwowane ruchy mogą wkrótce oznaczać bardzo realne problemy dla Hiszpanii lub/i Włoch" - mówi Kwiecień.