Jak poinformowała PAP dyrektor PKP Przewozy Regionalne w Białymstoku Elżbieta Załuska, do strajku przystępują głównie maszyniści oraz kierownicy pociągów. Kasjerki na dworcach pracują normalnie. Udzielają informacji podróżnym, sprzedają bilety na kolejne dni.

Rano odjechał tylko jeden pociąg do Grodna na Białorusi realizowany w ramach ruchu transgranicznego zgodnie z umową z Ministerstwem Infrastruktury - poinformowała Załuska. Jednak kolejny pociąg z Kuźnicy do Grodna już nie odjedzie. Nie pojedzie też pociąg z Czeremchy do Wysokolitowska.

Załuska powiedziała, że pracownicy otrzymali szczegółowe informacje zarządu firmy na temat propozycji podwyżek płac. Są zachęcani cały czas, by do strajku nie przystępować.

Podróżni od wielu dni byli informowani o planowanym na środę strajku. Załuska powiedziała, że nie ma szczegółowych informacji, ilu pasażerów skorzystało z możliwości zwrotu biletu wykupionego na środę.

Reklama

Wiadomo natomiast, ile mogą wynieść straty w związku ze strajkiem w Podlaskiem. Według Załuskiej, to co najmniej 140 tys. zł - tyle będzie kosztować zwrot dotacji i zapłacenie kary Podlaskiemu Urzędowi Marszałkowskiemu za niezrealizowane w środę kursy oraz utratę przychodów.

W Podlaskiem w spółce Przewozy Regionalne pracują 322 osoby.