Czwartek należał do tych bardziej pochmurnych dni. Jeszcze w pierwszych godzinach sesji na rynkach akcji i skorelowanym z nimi euro/dolarze widać było stabilizację, a wspólna waluta podejmowała nawet próby dalszego umocnienia wobec dolara. Pogorszenie nastrojów przyszło wraz z publikacją miesięcznego biuletynu Europejskiego Banku Centralnego, w którym ostrzeżono, że zmuszanie prywatnych inwestorów do zaakceptowanie strat na greckich obligacjach może zaszkodzić reputacji euro, kondycji banków i prowadzić do zwiększenia zmienności na rynku walutowym.

Tymczasem w środę na rynek dotarła sugestia, iż z racji, że Grecja nie wróci na ścieżkę wzrostu wcześniej niż w 2013 roku, co wraz z opóźnieniami we wprowadzaniu reform strukturalnych i prywatyzacji zwiększy potrzeby finansowe Grecji. Dodatkowymi kosztami będą musiały zatem podzielić się rządy oraz prywatni inwestorzy. Straty prywatnych inwestorów na posiadanym przez nich greckim długu najprawdopodobniej wzrosną i szacuje się je między 30% a 50%, a nie około 20%, jak zakładano dotychczas. Z kolei wczoraj w kwestii udziału sektora prywatnego w ratowaniu Grecji wypowiadał się sekretarz generalny OECD. Wyraźnie zwrócił on uwagę, iż dotychczas to sektor publiczny ponosił ciężar ratowania Grecji, teraz sektor prywatny powinien wnieść większy wkład. Zdaniem Angela Gurria uzgodnione w lipcu porozumienie w sprawie dalszej pomocy Grecji nie jest rozwiązaniem możliwym do utrzymania, bowiem nie tylko nie redukuje ciężaru zadłużenia, ale wręcz zwiększa je poprzez wydłużanie terminu pożyczek EFSF.

W reakcji na te doniesienia kurs EUR/USD zszedł w okolice 1,37. Popołudniowe dane, jakie napłynęły z USA pozostały już bez większego wpływu na notowania głównej pary walutowe. Niemniej warto odnotować, że w ubiegłym tygodniu liczba nowych bezrobotnych spadła do 404 tys. z 405 tys. po korekcie tydzień wcześniej. Analitycy ankietowani przez agencję Reutera oczekiwali, że liczba nowych bezrobotnych wyniosła 405 tys. wobec 401 tys. tydzień wcześniej przed korektą. Z kolei deficyt handlowy spadł w sierpniu do 45,61 mld USD z 45,63 mld USD po korekcie w lipcu. Analitycy ankietowani przez agencję Reutera prognozowali, że deficyt wzrósł w sierpniu do 45,8 mld USD z 44,8 mld USD miesiąc wcześniej przed korektą.

Zgodnie z oczekiwaniami złoty pozostawał w czwartek pod wpływem czynników zewnętrznych. Odczuwalny, niewielki wzrost awersji do ryzyka przyczynił się do wzrostu notowań euro do blisko 4,32 PLN. Po lekkim odreagowaniu, druga fala wyprzedaży naszej waluty nadeszła wraz z publikacją krajowych danych makroekonomicznych. O ile niższa od oczekiwanej inflacja (3,9% r/r wobec prognozy na poziomie 4,1% r/r) pozostał bez wpływu na notowania naszej waluty, o tyle znacznie słabsze od szacowanych dane na temat deficytu obrotów bieżących (wzrost do 1,73 mld EUR, podczas gdy spodziewano się niecałe 1,3 mld EUR) miały już zapewne swój udział w popołudniowej przecenie złotego. W rezultacie sesję europejską para euro/zloty zakończyła w okolicach 4,315.

Reklama

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.