W poprzednim kwartale wzrost gospodarczy w Państwie Środka sięgnął 9,5 proc. Analitycy ankietowani przez Bloomberg szacowali, że chiński PKB wzrośnie przynajmniej o 9,3 proc.

>>> Czytaj też: Chinom grozi pierwszy od 20 lat deficyt handlowy

Slaby wynik w Chinach rozczarował rynki „Chiny - nasz ostatni silnik traci pułap. Słabnący wzrost gospodarczy uderza w status Chin, jako jedynej naprawdę dobrze prosperującej gospodarki w czasach, gdy bezrobocie w USA rośnie, Europa nie potrafi rozwiązać kryzysu zadłużenia, a Japoński optymizm słabnie.”, napisał publicysta Bloomberga William Pesek.

William Pasek pisze dalej o tym, że druga gospodarka na świecie i jedyne „poważne źródło gospodarczego dynamizmu” wkroczyło na najsłabszy poziom od 2009 roku. „Rynki przyjmą to naprawdę ciężko, co całkiem zrozumiałe”.

Spowolnienie gospodarcze i tak nie degraduje ludowej potęgi. PKB Chin rośnie co najmniej 5 razy szybciej niż w USA. Może też przyczynić się do opanowania szalejącej inflacji. Premier Wen Jiabao ma w końcu szansę zdławienia wysokiego poziomu cen, który nieustannie przewyższa rządowe cele w tej kwestii.

>>> Czytaj też: Prognoza Saxo Banku na IV kwartał 2011: Witamy w Kryzysie 2.0

„Ostatni rozwój wypadków w strefie euro wyprowadził inwestorów z równowagi i wielu obawia się, że wkrótce zobaczymy powtórkę zastoju z końca 2008 roku”, powiedział Tim London, dyrektor ING Groep NV i były ekonomista Banku Światowego. „Chiny stoją na progu trudnego lądowania, które będzie wymagać znacznie większego szoku niż dotychczas, aby pobudzić wzrost”.