Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,92 proc. i wyniósł 5.439,84 pkt., niemiecki indeks DAX spadł o 0,93 proc. i wyniósł 5.720,49 pkt., francuski indeks CAC 40 spadł o 0,93 proc. i wyniósł 3.050,00 pkt.

„Co mają powiedzieć inwestorzy w Europie? Po chwilowej niechęci wobec "nie" Wielkiej Brytanii w kwestii zmiany europejskich traktatów i zwiększenia dyscypliny finansowej, musieli przetrawić kolejne już "nie" ze strony Angeli Merkel. Tym razem w sprawie zwiększenia możliwości finansowych mającego dopiero powstać

Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. Ma on dysponować kwotą 500 mld euro i ani centa więcej. Europejski Bank Centralny ma się trzymać sztywno swojej roli. Ciekawe z czyją pomocą rządy większości europejskich państw zrolują w przyszłym roku setki miliardów euro zapadających długów?” – pyta Roman Przasnyski z Open Finance.

Jak dodaje analityk, inwestorzy prywatni zaczekają pewnie na opinie agencji ratingowych. A te nie zapowiadają się najlepiej. Wczoraj Fitch obniżyła perspektywy ocen Czech, Bułgarii, Łotwy i Litwy. Polskę na razie zostawiła w spokoju.

„Dziś danych makroekonomicznych będzie niewiele. Poznamy jedynie dynamikę produkcji przemysłowej w strefie euro. Z uwagą będą obserwowane wyniki aukcji obligacji Niemiec i Włoch.” – zapowiada Przasnyski.