Zaledwie trzy lata od zakończenia globalnej recesji obecny kryzys na rynku obligacji skarbowych strefy euro może spowodować gwałtowne wyhamowanie unijnej gospodarki w 2012 – naszym zdaniem nawet prognozowana przez analityków recesja na poziomie -0,5% jest zbyt optymistyczną wizją dla PKB eurolandu, która zapewne pociągnie za sobą w otchłań gospodarki państw ościennych, w tym krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Nie będą one jednak musiały naciskać na hamulec tak mocno, jak zmuszone do tego przez rynek obligacji kraje strefy euro, co z pewnością przełoży się na osiągnięcie przez ten region w 2012 r. wyników lepszych od zachodnich sąsiadów. Źródłami stabilności będzie w jego przypadku mocniejszy popyt krajowy, który pozwoli na częściowe zniwelowanie niekorzystnych skutków zaostrzenia polityki fiskalnej oraz załamania handlu zagranicznego. Spodziewamy się, że nadal najlepiej będzie radzić sobie Polska, odległe drugie miejsca zajmą Słowacja i Czechy, zaś Węgry okażą się maruderem. Sytuacja we wszystkich tych krajach będzie jednak zależeć od rozwoju wydarzeń w od dawna będącej synonimem „kryzysu na rynku obligacji skarbowych” strefie euro – jednak najwięcej na szali ma Słowacja, której losy w ogromnym stopniu zależeć będą od skali recesji w eurolandzie.

>>> Czytaj też: Kryzys zadłużenia to dopiero początek. Prawdziwa bomba tyka w emeryturach

Polska

Na tle reszty Europy polska gospodarka w zeszłym roku radziła sobie doskonale, zaś w 2012 po raz kolejny spodziewamy się miejsca na podium, ponieważ wysoki popyt wewnętrzny zrównoważy związany z osłabieniem eksportu wpływ recesji w strefie euro – choć ten problem jest już do pewnego stopnia łagodzony przez słabość złotego. Wiele wskazuje na to, że w 2011 wzrost polskiego PKB osiągnął około 4% – również w 2012 spodziewamy się zdrowej zwyżki rzędu 2,5%, czyli znacznie więcej od prognozowanego dla strefy euro spadku o 0,5%.

Reklama

W zeszłym roku inflacja rosła napędzana aktywnością gospodarczą i czynnikami tymczasowymi, takimi jak ceny energii – ich wpływ nie jest już jednak tak istotny, jak wcześniej. Ceny konsumenckie najprawdopodobniej wzrosły w 2011 o ponad 4%, jednak naszym zdaniem w rezultacie utraty znaczenia czynników tymczasowych i bardziej umiarkowanego tempa wzrostu gospodarczego w 2012 powinny wzrosnąć mniej – spodziewamy się inflacji na poziomie 3%.

>>> Czytaj też: Polska produkcja wzrosła o 10 proc. w ciągu roku. To najlepszy wynik w całej Unii

Podstawowym obszarem zainteresowania polskiego rządu z pewnością będzie europejskie załamanie gospodarcze – władze będą starały się w jak największym stopniu oszczędzić krajowi cierpienia związanego z unijną katastrofą. Sądzimy zatem, że rząd wdroży rozsądną politykę fiskalną i ograniczy wydatki publiczne oraz deficyt. W rezultacie w przyszłym roku sektor prywatny będzie musiał dać z siebie wszystko, aby pociągnąć gospodarkę i utrzymać rozsądne tempo mimo recesji w strefie euro. Choć Polska z pewnością poradzi sobie najlepiej w regionie, będzie też musiała stawić czoła słabemu rynkowi pracy i wysokiej stopie bezrobocia, która zgodnie z prognozami w 2012 ma wzrosnąć do 12,5%.

Węgry

W przeciwieństwie do Polski Węgry w trakcie globalnej recesji odnotowały raczej niewielki przyrost PKB, chociaż w 2011 dało się zauważyć pewną poprawę – tak czy inaczej, wzrost PKB traci obecnie 5% do szczytu z 2008 r. Spodziewamy się, że w 2012 wzrost nadal będzie mierny i osiągnie 1%, gdy rząd będzie starał się przekonać rynki obligacji do swoich umiejętności robienia porządku we własnym domu – na losach gospodarki zaważy tymczasem również malejący eksport. Problemem dla węgierskich gospodarstw domowych pozostaje zwłaszcza silny frank szwajcarski, w którym denominowana jest spora część ich zadłużenia – czynnik ten przyczynia się do osłabienia popytu wewnętrznego.

Inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie pomimo słabych wyników gospodarki – oczekuje się, iż ceny konsumenckie wzrosną o 4% zarówno w 2011, jak i w 2012, przekraczając cel inflacyjny banku centralnego na poziomie 3%. Chociaż związane z wysokimi cenami surowców szoki cenowe z 2011 raczej nie powtórzą się w tym roku, inflacja będzie napędzana podwyżkami podatków, w tym podatku VAT.

Rząd partii Fidesz walczy z rynkami międzynarodowymi od czasu gdy w połowie 2010 r. poróżnił się z MFW, czego skutkiem było zakręcenie kurka z finansowaniem zapewnianym zarówno przez tę instytucję, jak i przez UE. Mimo że Węgry jeszcze przez jakiś czas mogą funkcjonować normalnie, w dłuższym terminie brak nowych źródeł kapitału stanowić będzie zasadniczy problem, szczególnie w świetle lekceważenia opinii międzynarodowej przez realizujący politykę wewnętrzną rząd.

Czechy

Czechy obecnie znajdują się w położeniu lepszym od Węgier, jednak nie mogą pochwalić się tak wysokim tempem wzrostu PKB, jak Polska. Po spadku tempa o 4,1% w 2009 w 2010 gospodarka wzrosła o 2,4% i około 2% w 2011, jednak w stosunku do szczytu z 2008 wzrost PKB traci mniej więcej 1%. Należy spodziewać się, że kryzys na rynku obligacji skarbowych strefy euro w 2012 ograniczy tempo rozwoju czeskiej gospodarki, ponieważ ów blok monetarny pozostaje największym importerem czeskich dóbr – wzrost PKB zostanie również stłumiony na skutek surowej polityki fiskalnej rządu, który próbuje zbić deficyt publiczny poniżej 3% PKB.

W 2011 roku inflacja nieco przyspieszyła, osiągając prawie 2% – w tym roku prognozujemy dalszy wzrost do 2,5% pomimo miernego popytu wewnętrznego i trwającego zaostrzania polityki fiskalnej, ponieważ podwyżka podatku VAT zacznie powoli wpływać na ceny, zaś koszty energii wciąż rosną. Nie najlepsza sytuacja krajowej gospodarki nadal wywiera presję na rynek pracy, na którym stopa bezrobocia wzrosła w 2011 do 8,5% (prognoza) w stosunku do 7,3% rok wcześniej. Spodziewamy się, że w 2012 utrzyma się ona na podwyższonym poziomie w związku z pogarszającymi się fundamentami makroekonomicznymi – naszym zdaniem można liczyć jedynie na niewielki spadek do 8%.

Podobnie jak w przypadku wielu innych walut regionu korona czeska w 2011 r. traciła do euro, ponieważ obawy przed rozprzestrzenieniem się kryzysu ze strefy euro na gospodarki ościenne spowodowały spadek popytu na ich środki płatnicze. Korona nie straciła jednak tak dużo, jak inne waluty, takie jak choćby złoty i forint, stąd jej dewaluacja nie powinna mieć poważniejszego wpływu na handel zagraniczny.

Słowacja

Słowacka gospodarka w latach 2010-2011 szybko się odbiła, rosnąc o 7,5% (prognoza) w stosunku do spadku o 4,9% w 2009 r. w wyniku następstw globalnej recesji. Ponadto w przeciwieństwie do Węgier i Czech w Słowacji tempo wzrostu gospodarczego przekroczyło szczyt z 2008. Słowacja skorzystała na otwartości swojej gospodarki, ponieważ globalny handel po końcu recesji zdecydowanie zyskał na intensywności – to jednak, co przez kilka lat było źródłem przewagi, w 2012 może obrócić się przeciwko słowackiej gospodarce, gdy kryzys zadłużeniowy w strefie euro wepchnie ją w recesję. W rezultacie naszym zdaniem wzrost gospodarczy dość gwałtownie zwolni do 1,5% (w stosunku do ponad 3% w 2011), przy czy najważniejszym zagrożeniem dla naszej prognozy będzie rozwój sytuacji w strefie euro, dla której prognozujemy w tym roku spadek PKB o 0,5%.

Ceny dóbr konsumenckich w 2011 wzrosły o 4% w porównaniu z niewielkim wzrostem rzędu zaledwie 1% rok wcześniej – do przyczyn zaliczyć można było wysoką aktywność gospodarczą, podatki i ceny energii. Aktywność gospodarcza w tym roku nieco spowolni, zaś tymczasowy szok związany z kosztem energii również przestanie wpływać na inflację – spodziewamy się zatem jej spadku do 2%.

W przeciwieństwie do Węgier, Polski i Czech Słowacja jako członek strefy euro doświadczyła wzrostu kursów swojej waluty w stosunku do pozostałych walut wschodnioeuropejskich, co dodatkowo zahamowało wzrost generowany przez eksport i pogorszyło deficyt na rachunku obrotów bieżących, nie wspominając o stopie bezrobocia, która osiągnęła 13,5% – minimum na poziomie 7,5% z połowy 2008 pozostaje zatem pieśnią przeszłości.

ikona lupy />
prognozy Saxo Bank na 2012 r. dla Europy Środkowo-Wschodniej / Inne
ikona lupy />
Steen Jakobsen, główny ekonomista Saxo Bank. / Media