Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, polskie rafinerie są zainteresowane importem ropy naftowej z Azerbejdżanu rurociągiem Odessa – Brody – Płock – Gdańsk. Z naszych ustaleń wynika, że Orlen i Lotos byłyby gotowe odbierać do 10 mln ton surowca rocznie. Żadna ze spółek nie skomentowała wczoraj tych informacji.
Sergiy Skrypka, dyrektor generalny Sarmatii, spółki zarządzającej projektem tzw. euroazjatyckiego korytarza transportu ropy naftowej, przyznał nam jednak, że docierają do niego sygnały o zainteresowaniu koncernów dostawami. – Ale do oficjalnych rozmów jeszcze daleko. Ruszą dopiero po uzyskaniu gwarancji dostaw ropy z Azerbejdżanu – mówi.
>>> Czytaj też: Wysokie ceny paliw: budżet państwa zarobi 5 mld zł więcej
Gwarancje te zostaną złożone w formie polsko-ukraińsko-azerskiej umowy międzyrządowej, która ma być podpisana w tym roku. Mikołaj Budzanowski, minister skarbu, wysłał już do władz Azerbejdżanu oficjalne zapytanie o gotowość do zawarcia takiej umowy. – Konieczność zapewnienia dostaw ropy kaspijskiej w ilości gwarantującej opłacalność budowy infrastruktury przesyłowej, przy jednoczesnym stworzeniu warunków konkurencyjności cenowej surowca dostarczanego tą drogą na rynku polskim i europejskim, są niezbędne dla powodzenia tego projektu – mówi Magdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Skarbu Państwa.
Reklama
Na razie działa tylko odcinek rurociągu z Odessy do Brodów. Tą drogą azerską ropę importują rafinerie ukraińskie i białoruskie. Aby surowiec dotarł do naszego kraju, trzeba ułożyć 250 km rur po stronie polskiej i 120 km po stronie ukraińskiej.
Dotychczas poza politycznymi deklaracjami poparcia dla rozbudowy rurociągu Odessa – Brody do Płocka brakowało zainteresowania konkretnych firm – zarówno eksporterów ropy, jak i rafinerii, które by ją kupiły. To blokowało inwestycję w magistralę, na którą Komisja Europejska przyznała nam prawie 0,5 mld zł. Wiele wskazuje na to, że projekt w końcu będzie mógł ruszyć, tym bardziej że czasu zostało niewiele (inwestycja musi zostać sfinalizowana w 2015 r., inaczej przepadną unijne pieniądze). – Ropociąg ma przechodzić przez 28 gmin, w dwóch województwach. W 18 gminach konieczna jest zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, trzeba też zmienić plany wojewódzkie. Do końca 2012 r. chcemy uzyskać decyzje środowiskowe – tłumaczy Sergiy Skrypka.
Potem rozpoczną się konsultacje społeczne. Ten etap potrwa do końca 2013 r. Zgodnie z harmonogramem budowa ma ruszyć w październiku 2014 r., a od początku 2016 r. uruchomione zostaną pierwsze dostawy surowca.
Euroazjatycki transport ropy
Projekt zakłada, że ropa z regionu Morza Kaspijskiego byłaby przewożona koleją z Azerbejdżanu do Gruzji, stąd tankowcami na Ukrainę i dalej rurociągami do rafinerii m.in. na Ukrainie, Słowacji, w Czechach i Polsce. Wielkość dostaw ma wynieść od 5 do nawet 40 mln ton rocznie.
Po 24,75 proc. udziałów w projekcie mają PERN, ukraińska UkrTransNafta, azerski SOCAR i gruziński GOGC. 1 proc. należy do litewskiej Klaipedos Nafta.