Szczególnie ciekawy jest fakt, jak zauważa serwis, że wiele rynków akcji, na których królowały wyprzedaże w 2011 roku, ostro odbiło w górę od początku 2012 roku.
Przykładem takich rynków jest giełda w Egipcie, która została praktycznie „unicestwiona” w ubiegłym roku. W styczniu odnotowała natomiast 27-procentową stopę zwrotu z głównych indeksów. Ogromne spadki na giełdach w tym kraju można łatwo wytłumaczyć „arabską wiosną” i walkami, które przetoczyły się przez kraj. Jednak, jak podkreśla Business Insider, „pęd po śmieci” można zaobserwować nie tylko w Egipcie. Regułę ta sprawdza się na wielu innych wschodzących rynkach.
Jednym z nich, według danych „Barclays Capital's European Equity Strategy Team”, na które powołuje się serwis, jest warszawska Giełda Papierów Wartościowych, która w ubiegłym roku odnotowała aż 10-procentowy spadek stopy zwrotu z indeksów. Tylko w ciągu jednego miesiąca nowego roku główne indeksy na GPW prawie obrobiły roczne straty. Do przodu ruszyła też giełda rosyjska, która w styczniu odnotowała prawie 15 proc. wzrost stopy zwrotu z akcji spółek notowanych w głównym indeksie.
Zasada „pędu po śmieci” nie sprawdza się natomiast w przypadku Hiszpanii i Portugalii, gdzie na giełdach widać tylko spadki. W 2011 roku stopy zwrotu w obu krajach wyniosły ponad 20 proc. Zaskakująca jest giełda w Irlandii, która w ubiegłym roku, obok USA, czy Afryki Południowej, wciąż jako jedna z nielicznych, zanotowała wzrost.