W rozwiniętych gospodarkach świata znacznie ponad połowa produktu krajowego brutto pochodzi dziś z sektora usług – byłoby więc ze wszech miar wskazane, aby znajdowało to odbicie w sposobach prowadzenia badań. W Polsce tak jednak nie jest, zakres badań ukierunkowanych na rozwój nowoczesnych usług (ang. service science) jest zupełnie niewspółmierny do możliwości i potrzeb.
Inaczej niż w wielu rozwiniętych krajach podejmujących w tej sprawie od dawna dużo ciekawych inicjatyw. Niedawno powstała już nawet międzynarodowa organizacja Service Science Global, stawiająca sobie za cel promocję takich badań i wydająca bardzo poważne naukowe czasopismo „Service Science”. Grupa wiodących uczelni amerykańskich i renomowanych firm technologicznych ogłosiła strategiczny plan działania w tym zakresie – opracowanie programów nauczania uniwersyteckiego łączących informatykę i wybrane nauki ekonomiczne, społeczne i techniczne w celu stworzenia nowych rozwiązań w sektorze usług.
Pole do popisu jest nieograniczone – od nowych metod znakowania produktów w supermarketach i szybkich metod płacenia za nie przy kasie przez nowatorskie metody wyszukiwania najtańszych połączeń lotniczych do proponowania zupełnie nowych usług, niemożliwych dzisiaj do realizacji ze względu właśnie na ograniczenia technologiczne. Mogą to być na przykład usługi wykorzystujące rozpoznawanie przez komputery ludzkiej mowy – wiarygodni eksperci twierdzą, że miną nie więcej niż trzy lata i ten sposób komunikacji zostanie w pełni skomercjalizowany. Proste komendy głosowe upowszechnią wśród kierowców wykonywanie nawet bardzo skomplikowanych czynności (np. obsługę telefonu i odtwarzanie muzyki) bez odrywania rąk od kierownicy. Wiele z przyszłych usług będzie z pewnością rozszerzać zakres czynności samoobsługowych. W USA jedna z sieci supermarketów otworzyła sklepy w ogóle niewymagające personelu, planowane jest otwarcie pierwszego całkowicie samoobsługowego lotniska. Firma IBM wyposażyła sieć restauracji sushi w Malezji w urządzenia pozwalające na w pełni skomputeryzowane, indywidualne zamawianie, podawanie i płacenie za wybrane dania, zaś w amerykańskim stanie Pensylwania uruchomiono szpital, w którym przybyli chorzy na ekranie wskazują miejsce swoich dolegliwości i są automatycznie kierowani do odpowiedniego gabinetu. Dalszych ciekawych, innowacyjnych usług spodziewać się można w ochronie zdrowia, publicznym transporcie, turystyce czy rozrywce (w tym, oczywiście, w grach komputerowych), ale także w mniej oczekiwanych obszarach, jak np. w codziennych pracach kuchennych.
Reklama
Inicjatywie „nauka na rzecz usług” towarzyszy sceptycyzm niektórych obserwatorów i wielkie nadzieje ze strony wielu innych. Oba stanowiska są jak najbardziej zrozumiałe – narodziny nowych obszarów badawczych zawsze spotykały się z nieufnością, ale nic tak nigdy nie pobudzało twórczego myślenia jak nadzieja na sukces i uznanie. Jednak inicjatywa ta to obszar o niezwykłym potencjale innowacyjnym.
Prawie wszystkie kraje Unii i wiele innych państw świata ma od lat specjalne programy finansowania badań na rzecz rozwoju sektora usług. Może by więc także w Polsce pomyśleć o tym poważnie? Mamy bardzo wiele ciekawych osiągnięć nadających się do szybkiego wdrożenia w tym sektorze, brakuje nam jednak skoordynowanego działania, wiary we własne siły oraz przekonania o istniejącej tu szansie na sukces.
Naprawdę warto spróbować. Na początku choćby jako dowód, że potrafimy mądrze reagować na ciekawe sygnały ze świata!