"W mijającym tygodniu warszawskie indeksy nie radziły sobie najlepiej. Bilans czterech sesji jest lekko ujemny. W tym czasie główne giełdy europejskie i Wall Street zaliczyły niewielkie zwyżki”, powiedział Roman Przasnyski z Open Finance.
Na najważniejszych parkietach Starego Kontynentu poranek giełdowy w piątek rozpoczął się spadkami. Brytyjski FTSE 100 stracił 0,42 proc., niemiecki DAX poleciał w dół o 0,9 proc. a francuski CAC 40 aż cały 1 proc.
WIG 20 na otwarciu spadł o 0,52 proc. Przasnyski zwraca uwagę na bliskość poziomu 2400 punktów, które są barierą psychologiczną. GPW wydaje się być zmęczona rajdem, jaki od początku nowego roku trwa na innych parkietach Europy i w USA. WIG stracił dzisiaj na stracie 0,6 proc.
Na parkietach w centrum wydarzeń od dawna znajduje się Grecja. Impas w rozmowach na temat kolejnego pakietu pomocowego dla zadłużonych Aten przerwał konsensus koalicji rządowej ws. reformy oszczędnościowej. Była ona warunkiem bailoutu. Wczoraj ministrowie finansów strefy euro spotkali się w tej sprawie w Brukseli, nie podjęli jednak żadnej decyzji. Problem Grecji został zatem tylko załagodzony, ale mimo to „nie będzie stanowiło to poważniejszego impulsu wzrostowego”, jak ocenił Przasnyski. Coraz bliższa na rynkach akcji jest natomiast perspektywa korekty.
„Za kilkanaście dni europejskie banki znów będą mogły pożyczyć kilkaset miliardów euro od Europejskiego Banku Centralnego. A więcej pieniędzy na rynku, to większe szanse na zwyżkę notowań, co widać w przypadku nawet najbardziej ryzykownych europejskich obligacji”, podsumował analityk.