Ubezpieczenie od kradzieży z włamaniem chroni mienie, o ile sprawcy dostali się do mieszkania z użyciem siły czy podrobionego klucza. – W trakcie likwidacji szkody ustalamy z policją, czy zamki były otwierane za pomocą innego narzędzia niż oryginalny klucz. Do tego stosuje się badanie mechanoskopijne – mówi Marek Baran z Link 4. Dopiero po uzyskaniu wyników ekspertyzy ubezpieczyciel może zadecydować o odszkodowaniu. Pieniędzy możemy nie uzyskać, jeżeli badanie nie wykaże uszkodzeń zamków lub gdy złodziej dostał się do naszego mieszkania za pomocą oryginalnego klucza.
Wyjątkiem objętym w zakresie ubezpieczenia jest włamanie dokonane zrabowanym kluczem. Rabunek oznacza tutaj kradzież przy użyciu siły wobec ubezpieczonego lub pod groźbą jej zastosowania. Towarzystwa nie ponoszą więc odpowiedzialności za skutki kradzieży kieszonkowej. – Klient, który zgubi klucz lub zostanie mu on skradziony, jest zobowiązany do wymiany zamków. Zaniechanie tego może być podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania – mówi Marzena Michalska z departamentu ubezpieczeń mieszkań i małego biznesu w Allianz.
Według danych Komendy Głównej Policji w ubiegłym roku zgłoszono nieco ponad 114 tys. przypadków kradzieży z włamaniem. Liczba przestępstw stwierdzonych wyniosła ok. 136 tys. – Od momentu zgłoszenia czynu zabronionego wszczyna się postępowanie, które może trwać do 2 – 3 miesięcy, a w niektórych przypadkach do 3 lat. Dlatego też suma przestępstw stwierdzonych w danym roku jest większa – wyjaśnia Grażyna Puchalska, oficer prasowy KGP.
Reklama