Oprocentowanie długu wynosi zaledwie 1 proc. Nie wywołało to jednak burzy na rynkach finansowych, które zareagowały tylko krótkotrwałą i niewielką zmiennością. Pierwszy taki przetarg odbył się w grudniu i wówczas banki pożyczyły 489,2 mld eur. Drukowanie pieniądza również w Europie idzie więc w najlepsze. Gorzej z gospodarką, która wg prognoz Komisji Europejskiej skurczy się w tym roku o 0,3 proc. Indeks PMI koniunktury w przemyśle widzianej oczami menedżerów logistyki wynosi 49 pkt., zatem znajduje się w obszarze oznaczającym recesję. Podaż pieniądza wzrosła o 2,5 proc. w ciągu roku a inflacja wynosi 2,6 proc. Niepokoi wysokie bezrobocie, szczególnie w niektórych krajach, jak np. w Hiszpanii, gdzie bez pracy pozostaje 23,3 proc. siły roboczej. W styczniu w strefie euro średnia stopa bezrobocia wzrosła do 10,7 proc., wobec 10,4 proc. w grudniu ub. roku. Gdyby nie Niemcy to dane z Eurolandy byłyby jeszcze gorsze. Nasi zachodni sąsiedzi mogą poszczycić się niską stopą bezrobocia na poziomie 5,8 proc. Piąty już raz z kolei wzrósł indeks zaufania konsumentów w Niemczech publikowany przez instytut Gfk.

W Stanach Zjednoczonych na razie nie mówi się o dodruku pieniądza lecz nic nie jest definitywnie wykluczone, więc tą sprawę podczas ubiegłotygodniowego wystąpienia Bernanke dyplomatycznie przemilczał. Gospodarka amerykańska trochę odreagowała lecz nie wystarczająco aby powrócić do świetności – w ostatnim kwartale PKB wzrósł o 1,6 proc. licząc rok do roku. Stopa bezrobocia, chociaż niższa niż w Eurolandzie, nie budzi satysfakcji. Spadł indeks menedżerów logistyki ISM będący miarą oceny koniunktury w amerykańskim przemyśle. Niektóre wskaźniki jednak poprawiają się, jak np. indeks zaufania konsumentów obliczany przez organizację Conference Bard, który wzrósł w lutym o około 10 pkt. czy PMI Chicago opisujący koniunkturę w rejonie Chicago. Lecz są to miary nastrojów a te są zmienne. Bernanke chciałby utrzymać niskie stopy procentowe do końca 2014 roku a to skutkuje wzrostem ryzyka inflacji. Jego działalność jest jednak mocno krytykowana.

Indeks PMI odzwierciedlający sytuację w polskim przemyśle spadł znacząco w lutym i obecnie znajduje się na granicy między recesją a wzrostem. To oznacza, że menedżerowie logistyki zaczynają widzieć sytuację gospodarki w coraz ciemniejszych kolorach. GUS potwierdził, że PKB w IV kwartale ubiegłego roku wzrósł o 4,3 proc. licząc rok do roku. Głównym czynnikiem wzrostu był popyt wewnętrzny, na który znaczący wpływ miały zakupy świąteczne.

Reklama

Sejm uchwalił ustawę o podatku od niektórych kopalin nakładającą nowy podatek od wydobycia miedzi i srebra. Rząd spodziewa się rocznych wpływów do budżetu z tego tytułu na poziomie 2,2 mld zł. Pomysł dość kontrowersyjny, bowiem danina zmniejszy zysk netto KGHM a w konsekwencji dywidendę dla akcjonariuszy, mniej zostanie na inwestycje. Nasz potentat miedziowo-srebrowy a także dostarczający tonę złota rocznie wypracował w ubiegłym roku zysk netto na poziomie 11 mld zł a teraz jest blisko sfinalizowania przejęcia spółki Quadra, kanadyjskiego producenta miedzi i metali szlachetnych, który eksploruje złoża zlokalizowane w obu Amerykach. Pieniądze z podatku utoną w morzu potrzeb, bo każdy rząd potrafi wydać wszystko co ma a nawet więcej. Lecz czy nowy podatek od kopalin nadto nie osłabi przysłowiowej kury, która może nam znosić jeszcze więcej złotych jajek? A przecież KGHM to orzeł polskiej gospodarki.