W oświadczeniu National Bureau of Statistics w Pekinie (chiński odpowiednik GUS) z 12 marca można przeczytać, że urzędnicy statystyczni w mieście Hejin, w północnej prowincji Shanxi przekazywali firmom „poważnie zafałszowane” dane do opublikowania za rok 2011.

Tym samym obnażone zostały uchybienia w systemie monitoringu danych drugiej największej gospodarki świata.

Rozbieżności pomiędzy państwową, a lokalną wartością PKB pokazują, że urzędnicy wciąż muszą pracować nad tym, by chińskim statystykom można było zaufać. Jak dotąd zainterweniowano w kwestii wycieków liczb, które mają wpływ na zmiany cen rynkowych oraz wprowadzono bezpośredni system składania raportów online, aby ograniczyć możliwość manipulacji danymi przez miejscowych urzędników.

>>> Czytaj też: Chiny legalizują tajne więzienia dla aferzystów

„Urząd statystyczny pokazał, że jest zdecydowany poprawić dokładność danych, lecz przed nim wciąż daleka droga” – twierdzi Lu Ting, pracujący w Hongkongu ekonomista Bank of America.

Urząd zaapelował do prowincji, prefektur i poszczególnych jednostek, aby wyciągnęły wnioski z przypadku w Hejin, nie dodając nic na temat częstotliwości występowania tego typu uchybień. Napomniał też urzędników, by przestrzegali prawa.

Wadliwy system poboru danych to zaledwie kropla w morzu nieprawidłowości. W 2011 roku rządy w 31 prowincjach zawiadomiły o łącznym PKB w wysokości 51,8 bln juanów (8,2 bln dolarów), o 4,6 bln wyższym od wartości wyliczonej przez państwowy urząd statystyczny.

>>> Polecamy: Premier Wen Jiabao: Chiny potrzebują pilnych reform politycznych