Barroso uczestniczył w miejscowości Ispra w Lombardii w inauguracji Europejskiego Laboratorium Zarządzania Kryzysowego, wspierającego unijne interwencje w regionach dotkniętych katastrofami.

Szef KE przy okazji nawiązał do kryzysu w strefie euro porównując UE do statku na wzburzonym morzu. "Nie dopłynęliśmy jeszcze do portu, ale znaleźliśmy kierunek, w którym należy zmierzać, oraz narzędzia, które pomogą nam dotrzeć do celu" - powiedział Barroso. Jego zdaniem trzeba skoncentrować się obecnie na wzroście gospodarczym i zatrudnieniu.

Barroso gościł również na katolickim uniwersytecie w Mediolanie, gdzie podczas spotkania ze studentami wyraził przekonanie, że "wcześniej czy później euroobligacje będą nieodzowne" ze względu na wspólną politykę fiskalną. "Będzie to ważny sygnał świadczący o zaangażowaniu państw członkowskich" - wskazał.

>>> Czytaj tez: Norwegia uniknęła kryzysu, ale teraz zbliża się groźna bańka

Reklama

Przewodniczący KE stwierdził też: "Włochy, ale również inne kraje, podjęły odważne decyzje, by zrestrukturyzować gospodarkę". "Włochy mają gospodarkę o ogromnym potencjale, ale niektóre sprawy źle się mają" - ocenił. W opinii Barroso konieczne jest uzdrawianie finansów, by odzyskać zaufanie inwestorów. "Bo tam gdzie nie ma tego zaufania, nie ma wzrostu" - zauważył.

Barroso poproszony został też o komentarz do dyskusji o tym, kto będzie nowym szefem eurogrupy i najnowszych hipotez wskazujących jako kandydata niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeublego. "Ta decyzja nie należy do mnie, ale do krajów członkowskich" - przypomniał szef KE i dodał: "jestem pewien, że będzie to słuszna decyzja".