„Nie chcemy już być rozrabiakami,” powiedział w środę w wywiadzie Fico. „Na miarę naszych możliwości będziemy współuczestniczyć we wszystkich działaniach i wspierać wszystkie decyzje mające na celu ochronę euro.”

Słowacja, licząca 5,4 mln obywateli, to drugi najbiedniejszy kraj strefy euro. Wywołali oni w październiku niepokój wśród inwestorów, opóźniając zatwierdzenie funduszu ratunkowego. Wybrany w przedterminowych wyborach 10 marca Robert Fico pomógł w zatwierdzeniu mechanizmu – poprzedni rząd rozpadł się, ponieważ nie mógł dojść w tej sprawie do porozumienia.

Premier elekt zapowiedział, że podpisze europejski pakt fiskalny, który wymaga zrównoważonych zasad odnośnie budżetu i przyspiesza sankcje dla krajów, które przekraczają dopuszczalne deficyty.

„Strefa euro nie może funkcjonować ze wspólną walutą i różnymi regulacjami budżetowymi i gospodarczymi,” powiedział Fico. „Co jest złego w konsultowaniu budżetu z Komisją Europejską?”

Reklama

Fico był premierem Słowacji w latach 2006–2010 i to on nadzorował wejście kraju do strefy euro. „Członkostwo w UE i strefie euro było do tej pory dla naszego kraju niezwykle korzystne, więc rozumiemy, że musimy też wykazać się pewnym stopniem solidarności względem euro,” powiedział.

>>> Czytaj też: Złotówka ratuje Polskę, euro przygniata Słowację