MasterCard od lat wspiera piłkę nożną. Jego polski oddział w szczególności będzie więc beneficjentem marketingowego zamieszania związanego z finałowym turniejem Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie.

Nietrudno jednak odnieść wrażenie, że MasterCard dostał od Visy pstryczka w nos, bo na największą w Polsce arenę tych mistrzostw udało jej się wejść tylnymi drzwiami. Kontrakt na dostawę i obsługę przedpłaconych kart zbliżeniowych z wizerunkiem Stadionu Narodowego podpisał BRE Bank, który zaproponował plastiki właśnie z logo Visy. Karty będą dystrybuowane na terenie stadionu. Mają się stać elementem systemu zakładającego zwiększenie udziału transakcji bezgotówkowych w obrocie handlowym na stadionie. Być może docelowo w ogóle nie będzie tu można zapłacić gotówką, a jedynie kartą.
Celem takiego rozwiązania jest zwiększenie bezpieczeństwa na stadionie oraz usprawnienie obsługi kibiców, kupujących pamiątki czy korzystających z punktów gastronomicznych rozlokowanych na Narodowym. Osoby, które na stadionie się znajdą, a nie będą miały przy sobie żadnej karty, będą musiały kupić przedpłaconą kartę zbliżeniową dostępną na stadionie. Karta będzie naładowana kwotą 50 zł i za taką sumę będzie sprzedawana. Kibice nie będą więc musieli ponosić dodatkowych kosztów związanych z produkcją karty, a wykonywane nią transakcje bezgotówkowe oczywiście będą bezprowizyjne. Po wyczerpaniu kartę będzie można ponownie doładować.
Reklama
Karty z logo stadionu i Visy można już było kupić pilotażowo podczas meczu otwarcia obiektu, gdy reprezentacja Polski grała z Portugalią. Przedstawiciele BRE Banku deklarują, że na całym przedsięwzięciu nie chcą zarabiać i traktują je jako akcję marketingową, a nie źródło dodatkowego przychodu. – Liczymy, że część klientów będzie aktywnie korzystać z tych kart, co pozwoli nam pokryć koszty produkcji plastików. Natomiast zdajemy sobie sprawę, że większość kibiców zostawi je sobie na pamiątkę albo podaruje znajomym czy rodzinie, a my odniesiemy korzyści wizerunkowe – powiedział nam Dariusz Nalepa z BRE Banku.