Rozpad strefy rubla nastąpił po tym co historyk Stephen Kotkin opisał jako prawie niezamierzone rozmontowanie Związku Radzieckiego przez prezydenta Michaiła Gorbaczowa i jego rywala Borysa Jelcyna. Rosja pod rządami Jelcyna zadeklarowała niezależność od ZSRR w czerwcu 1990 r. jako pierwsza republika po Krajach Bałtyckich. W jej ślady poszły Ukraina, Białoruś i Mołdawia. To był krok, który doprowadził do dezintegracji liczącej 268 mln mieszkańców federacji. W strefie euro żyje 331 milionów ludzi.

Lekcja, która płynie z tego dla UE jest następująca. Należy przyglądać się bacznie temu co robią Niemcy i uważać na wszelkie wezwania do stworzenia mniejszej strefy euro lub „Europy dwóch prędkości” – uważa Iwan Krastew, przewodniczący Centre for Liberal Strategies w Sofii. Jego zdaniem unie nie rozpadają się ze względu na problemy na peryferiach. Unie rozpadają się od centrum.

Gdy dawne republiki radzieckie powróciły do swoich granic państwowych unia fiskalna przestała istnieć. Co prawda tylko rosyjski bank centralny miał prawo emisji rubli, ale wszystkie 15 mogło zapożyczać się.

Reklama

Bardzo szybko gwałtownie wzrosły poziomy deficytów i pojawiła się hiperinflacja. Według Patricka Conwaya, profesora ekonomii z University of North Carolina Na Ukrainie przez ponad rok na przełomie 1992 i 1993 r. średnia kwartalna inflacja na Ukrainie wyniosła ok. 100 proc. Ostatecznie to Rosja dobiła strefę euro z zaskoczenia wprowadzając surowe regulacje i przeprowadzając reformę walutową w 1993 r.

W 1995 r., w okresie gdy europejscy przywódcy negocjowali warunki wprowadzenia strefy euro Conway pisał: „śmierć strefy rubla jest znaczącym wydarzeniem dla Europy Zachodniej. Unia monetarna wymaga koordynacji fiskalnej i podatkowego przymusu.”

Z kolei zdaniem Krastewa przykład rubla pokazuje, że wspólna waluta wymaga więzów wykraczających poza zwykłe wspólne interesy. „W przypadku waluty najważniejsze jest zaufanie. By dzielić walutę potrzeba emocjonalnego poczucia wspólnego obywatelstwa. Dobrze jest gdy istnieje poczucie przynależności” – powiedział Krastew. „Sowieci mieli przynajmniej wspólny język.”

Z radzieckiego doświadczenia wynika też, że rozpad unii walutowej „prowadzi do straty w przychodach i wzrostu inflacji, a ludzie mają słuszne powody by się bać” – uważa Harold James, profesor historii z Uniwersytetu Princeton. „To w ogóle nie jest atrakcyjna perspektywa, ponieważ wszystkie państwa powstałe z rozpadu ZSRR miały poważne problemy przez całą dekadę lat 90. XX w.”