Inwestorzy mają rosnące wątpliwości co do stabilności finansowej Niemiec. Obawiają się, że Berlin będzie musiał przejąć znaczną część kosztów ewentualnego bankructwa Hiszpanii, a może i Włoch. Berlin ma 30-procentowy udział w Europejskim Funduszu Stabilizacji (ESM), który przeprowadziłby ewentualną akcję ratunkową.
Innym powodem niepokoju jest spójny front Francji, Włoch i Hiszpanii, który powstał po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Francois Hollande’a. Przywódcy trzech krajów domagają się m.in. przejęcia przez Niemcy współodpowiedzialności za dług wszystkich państw eurolandu poprzez utworzenie Euroobligacji. Izolowana Angela Merkel na razie mówi „nie”.
Kwestia euroobligacji i zasad udzielania bailoutów będzie jednym z tematów rozpoczynającego się w czwartek szczytu UE. Koalicja Południa, czyli sojusz Paryż – Rzym – Madryt, proponuje, by programy pomocowe były uruchamiane automatycznie, gdy wzrasta rentowność 10-letnich obligacji zagrożonych państw. Proponuje również zwiększenie roli EBC w finansowaniu bankrutów.
Reklama