Po ubiegłorocznym blisko 8-proc. spadku produkcji telewizorów i monitorów do 24 mln sztuk także po pięciu miesiącach tego roku notowany jest regres. Z najnowszych danych GUS wynika bowiem, że od stycznia do końca maja fabryki funkcjonujące w Polsce opuściło tylko 8,4 mln odbiorników telewizyjnych – o 7,5 proc. mniej niż przed rokiem. Przy tym rośnie powoli sprzedaż telewizorów na rynku krajowym. – Spodziewamy się, że w tym roku zwiększy się ona o 5 – 8 proc. – mówi Michał Kanownik ze Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT. A więc w sytuacji gdy w ubiegłym roku na rynku krajowym znalazło nabywców 2,2 mln odbiorników, w tym roku ich sprzedaż może wzrosnąć o 110 – 175 tys. – do najwyżej 2,4 mln. To stosunkowo niewiele w porównaniu z wielkością produkcji całej branży, która ponad 90 proc. swoich wyrobów przeznacza na eksport.
– W związku z kryzysem załamał się popyt na większości rynków europejskich. Stąd kłopoty branży – ocenia Daniel Kortlan, dyrektor LG Electronics Mława. Zastrzega jednak, że spodziewa się, że produkcja w firmie, którą kieruje, utrzyma się w tym roku na ubiegłorocznym poziomie. Jego zdaniem poziom sprzedaży związany z olimpiadą w Londynie nie jest jeszcze przesądzony. Bo do imprezy pozostały jeszcze ponad dwa tygodnie i popyt może się jeszcze ożywić.
Niezależnie od tego część firm przeżywa już trudności. – W naszej firmie w kwietniu i maju pracę straciło w ramach zwolnień grupowych ok. 80 osób – mówi Michał Jeszke, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w firmie Orion pod Toruniem. Dodaje, że zwolnienia uzasadniano spadającymi zamówieniami. – U nas nie ma zwolnień grupowych, ale załoga się kurczy, bo nie są odnawiane umowy na czas określony. A ma je 400 – 500 osób z ok. 1600 pracowników przedsiębiorstwa – informuje Beata Arbat, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w firmie Sharp pod Toruniem.
Polska jest w Unii Europejskiej potentatem w produkcji telewizorów. Ulokowały się bowiem u nas najbardziej znane światowe marki, m.in. LG Electronics, Sharp, Toshiba. Przy dobrej koniunkturze ponad 50 proc. telewizorów sprzedawanych w Europie pochodziła z naszego kraju.
Reklama