Reklama internetowa to przyszłość marketingu. Dobrze widać to na przykładzie Europy Środkowo-Wschodniej.

„Wszystko wskazuje na to, że 2011 r. był ciężkim rokiem dla niektórych państw regionu, a europejski kryzys i ogólna niestabilność starego kontynentu dotknęła również branży cyfrowej” – czytamy w raporcie Gemius i IAB Europe „Do You CEE” na temat internetu w krajach Europy Środkowej i Wschodniej (dostępny po wcześniejszej rejestracji tutaj).

O ile w 2010 r. wartość wydatków na reklamę internetową w regionie wzrosła w porównaniu z poprzednim rokiem o 59 proc. w 2011 wzrost wyniósł tylko 34 proc., wynika z danych zebranych przez IAB Europe i Gemius.

Ogółem wartość rynku reklamy internetowej w Europie Środkowo-Wschodniej wyniosła niewiele ponad 2,5 mld euro.

Duży udział w ogólnym wzroście wydatków na reklamie miała Rosja. Największy rynek reklamy online w regionie odnotował wzrost o 56 proc. i osiągnął wartość ponad 1,1 mld euro. Szybciej niż w Rosji wydatki na reklamę internetową rosły tylko na Ukrainie – o 59 proc., ale jak wskazują autorzy raportu rynek ukraiński wciąż jest słabo rozwinięty.

Reklama

>>> Zobacz też: Aviet: Telewizja jest wielka, ale internet jest większy

Z kolei Polska jest „bez wątpienia jednym z najbardziej dojrzałych rynków regionu i wciąż rozwija się całkiem dynamicznie” – oceniają autorzy raportu. Wartość wydatków na reklamę internetową w Polsce wyniosła 439 mld euro, co oznacza drugi wynik po Rosji. Warto zauważyć, że wydatki na reklamę online są w Polsce wyższe niż w wyraźnie większej Turcji, której dopiero niedawno udało się przegonić Czechy. Dynamika wzrostu dla Polski na poziomie 26 proc. to co prawda poniżej regionalnej średniej, ale wyraźnie lepiej niż w Czechach, na Węgrzech, Litwie, Łotwie i w Estonii.

Najsłabiej w regionie kondycja reklamy internetowej prezentuje się na Białorusi. W 2011 r. nasz wschodni sąsiad był jedynym przypadkiem spadku wydatków na reklamę w sieci i to aż o 16 proc. Wartość rynku reklamowego na poziomie 4,4 mln euro również plasuje ten kraj na szarym końcu, wyraźnie za liczącymi kilka razy mniej ludności państwami bałtyckimi.

>>> Czytaj też: Polscy internauci nie są mobilni. Wypadamy najgorzej w regionie