Resort finansów, Komisja Nadzoru Finansowego i Związek Banków Polskich zastanawiają się z kolei, co zrobić, by zminimalizować ryzyko powstawania parabanków i piramid finansowych w przyszłości. KNF już pracuje nad uelastycznieniem rekomendacji T i S – obie ograniczyły dostęp Polaków do finansowania bankowego. Ale to za mało.

– Należy dać komisji uprawnienia pozwalające na szybsze monitorowanie tego, co się dzieje na rynku usług parabankowych. KNF powinna móc żądać niektórych informacji od takich firm – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP w rozmowie z DGP. Jego zdaniem instytucje pożyczkowe i zbierające oszczędności muszą być w jakiś sposób rejestrowane, a ich działalność powinna być wnikliwiej monitorowana przez UOKiK.

– Chcielibyśmy też usprawnienia systemu wymiany informacji miedzy instytucjami zarządzającymi ryzykiem – jak bank – a rejestrami informacji publicznej, jak baza PESEL, rejestr skazanych czy KRS. Warto tez umożliwić dostęp do takich informacji jak zobowiązania wobec fiskusa, ZUS czy obowiązkowych ubezpieczeń – tłumaczy szef ZBP.

Równocześnie eksperci maja świadomość, ze można jedynie starać się ograniczyć działalność parabanków. Wyplenić się ich nie da. Świadczą o tym przykłady z bogatszych gospodarek, jak choćby z Wielkiej Brytanii.

Reklama