Świętej pamięci generał Petelicki kiedyś mi mówił, że gdyby Białoruś zaatakowała Polskę (czego nie należy wykluczać, bo tam rządzi dyktator obstawiony esbecją, a ci miewają najdziwniejsze pomysły) to kampania białoruska trwałaby krócej niż wrześniowa i wkrótce ich żołnierze wymienialiby geszefty z niemieckimi, opalając się nad Odrą.

Tydzień temu pisałem na tym blogu o Polsce na zakręcie historii, argumentując, że zawsze gdy Niemcy zaczynały dogadywać się z Rosją ponad naszymi głowami, to się źle kończyło. Wczoraj pojawiła się analiza ośrodka Stratfor (zwanego prywatnym CIA), która stawia podobne tezy. O ile mój niszowy blog może zostać zignorowany przez decydentów, mam nadzieję, że analizy znanego ośrodka imperialnej myśli strategicznej doprowadzą do głębszej refleksji.

Wiele lat temu generał Petelicki przygotował reformę polskiej armii pod nazwą Tarcza i miecz. Ten dokument przewidywał stworzenie małej, ale doskonale wyposażonej i wyszkolonej armii, oraz wiele innych działań, które pozwoliłyby osiągnąć zdolność do obrony kraju, która obecnie funkcjonuje tylko na papierze. Któryś z ministrów, nie pamiętam który, zignorował ten dokument. Może warto do niego wrócić, ponieważ zmiany geopolityczne które zachodzą w Europie wskazują, że taka armia może się przydać Polsce w tym stuleciu. A inwestowanie w armię trzeba rozpocząć nie za pięć dwunasta, tylko odpowiednio wcześniej. Już raz się o tym przekonaliśmy.

Tekst pochodzi z bloga prof. Rybińskiego.