Po teście 1,51% przez Bunda 10Y doszło bowiem do szybkiego zniesienia części spadkowego ruchu zapoczątkowanego 14 września z poziomu 1,72%. Ruch do okolic 1,59% był również karmiony napływem informacji z USA. Lepsze dane z sektora nieruchomości szły w parze z odczytem Conference Board, który wzrósł do poziomu najwyższego od 7 miesięcy (70,3 pkt wobec 61,3 podczas gdy oczekiwano nieznacznego wzrostu w okolice 63). Pozytywnie też natchnął rynki odczyt wskaźnika Richmond Fed, który ponownie wzrósł. Spadek cen na krzywej UST był również stymulowany pozycjonowaniem przed znaczną podażą na początku krzywej amerykańskiej krzywej. Po wczorajszej niemalże spekulacyjnej krótkoterminowej grze na rynku safe-haven na symptomy poprawy nastrojów, już wczorajszy wieczór potwierdzał, że odwrót od bezpieczeństwa miał być chwilowy a rynek wypracował „atrakcyjniejsze” poziomy cenowe w momencie przygotowania na trudy drugiej połowy tygodnia. Na realizację takiego scenariusza powrotnego nie trzeba było długo czekać. Podczas gdy ruch do 1,52% na otwarciu bunda znosi presję wzrostową na rentowności, umocnienie z nawiązką na krzywej UST pcha benchmark poniżej 1,67%, czemu pomógł Ch.Plosser przedstawiciel Philadelphia Fed. To chyba pierwszy przedstawiciel amerykańskiego banku centralnego, który otwarcie zwrócił uwagę na niską efektywność QE w stymulowaniu wzrostu gospodarczego bądź zatrudnienia w USA, jak również poddał w wątpliwość (odnosząc się do analiz) skuteczność poluzowania ilościowego w obniżaniu amerykańskich długoterminowych stóp procentowych, czym…. paradoksalnie umocnił krzywą na długim końcu. Obawy o skuteczność polityki monetarnej, dostrzeżenie skali problemów strukturalnych Europy, napięcia w Hiszpanii i niepewność – to tematy na otwarciu dzisiejszej sesji.

Wieści z Hiszpanii są raczej dalekie od wspierających. Wywiad z premierem M.Rajoym wciąż nie zbliża nas do konsensus w sprawie pomocy z ESM/EFSF. Premier zasugerował dalsze plany konsolidacyjne (potwierdził dyskusje o zmianach dotyczących wieku emerytalnego, zasugerował utworzenie instytucji monitorującej stan budżetu). Co więcej? Oprócz kolejnego regionu hiszpańskiego (Andaluzji), który szuka pomocy, Katalonia planuje wcześniejsze wybory regionalne. Ich wyniki, będą bezpośrednio wpływać na ocenę ryzyka politycznego, ekonomicznego i rynkowego w kraju. Nie należy przypominać, iż niepokoje społeczne (wczoraj w trakcie protestów w Madrycie zostało rannych 60 osób) i problemy z regionami nie wiążą się „tylko” z przeniesieniem odpowiedzialności za ich zadłużenie na budżet centralny. Chodzi o ruchy separatystyczne w regionach hiszpańskich, a takie głosy będą szkodzić obrazowi kraju, który planuje opublikować restrykcyjny budżet na 2013 rok i poznać (podobnie jak cały rynek) wyniki audytu hiszpańskiego sektora bankowego. Ryzyka które uwidoczniły się na rynku, a które wiązały się wczoraj również z weryfikacją prawną programu zakupu obligacji przez EBC (którą wg dziennika Bild zarządzić miał Bundesbank), wpłynęły na aukcję hiszpańskich bonów skarbowych. Hiszpania sprzedała bony o wartości prawie 4 mld EUR. Zarówno w przypadku 3M, jak i 6M papierów, rentowność wzrosła w stosunku do aukcji z sierpnia (odpowiednio: 1,203% wobec 0,946% oraz 2,213% wobec 2,026%). W konsekwencji rynkowych napięć krzywe peryferyjne w Europie osłabiły się, ale nie zaburzyły ani tendencji ani kanałów zmienności zarysowanych falą wrześniowej zmienności. Włochy sprzedały bony dość „szczęśliwie”, dalsza podaż w tych warunkach będzie zwiększać presję na peryferia. Zwróćmy uwagę jednocześnie na wątpliwości dotyczące bezpośredniego zastrzyku kapitałowego da banków z ESM, a który zdają się podnosić Niemcy, Holandia i Finlandia. Chodzi o warunki stworzenia i funkcjonalności nadzoru nad tymi instytucjami i odpowiedzialności za „wsparte” aktywa, która najwyraźniej wciąż ma ciążyć na bankach. Czekamy na HISZPANIĘ!

Polska krzywa umocniła się wczoraj głównie na środku i końcu podczas gdy krótki koniec pozostał de facto niewzruszony. PS0417 kończył sesję w okolicach 4,30%, podczas gdy 10-letni benchmark pozostał bohaterem sesji z rentownością 4,87%. Spadek 10-letniego benchmarku potwierdzał grę na flattenera na polskiej krzywej, choć wczoraj sygnały poprzednie „bearish od strony krótkiego końca” kontynuowane były „bullishem od strony długoterminowych papierów skarbowych”. Nie straszne były polskim papierom długoterminowym wzrosty siostrzanej „Niemki”, co można tłumaczyć poszukiwaniem w czasie dzisiejszej sesji dostosowawczej atrakcyjniejszych ale bezpieczniejszych stóp zwrotu, ale jednocześnie technicznym i krótkotrwałym charakterem dostosowań na niemieckiej krzywej, przy dominacji czynników krajowych (w tym window dressing na koniec kwartału). Dla dłuższego końca oczekiwania na obniżki są raczej dodatkiem do „wyceny”, nieco bardziej istotny jest spodziewany cykl obniżek dla środka krzywej rentowności. Dane opublikowane wczoraj miały raczej neutralne znaczenie dla intensywności oczekiwań na redukcję stóp w tym roku. Sprzedaż detaliczna nie wpłynęła na oczekiwania dotyczące stop procentowych w Polsce, plasując się nieznacznie powyżej oczekiwań (5,8% wobec 5,5%) ale potwierdzając spowolnienie tendencji w konsumpcji prywatnej. Nieznacznie wyższa od oczekiwań okazała się stopa bezrobocia 12,4% wobec 12,3%. Stawka FRA1X4 zareagowała 2 punktowym spadkiem, aczkolwiek zgodnie nawet z tonem wypowiedzi członkini Rady A.Zielińskiej-Głębockiej dane ani nie zwiększyły ani nie zmniejszyły szans na październikową obniżkę. Wpisują się w grupę czynników wspierających obniżkę i akcentują słabość bieżącą i oczekiwaną konsumpcji prywatnej w Polsce (gospodarstwa domowe są w dużo gorszym stanie niż w czasie poprzedniej fazy spowolnienia), ale pozostawiają znak zapytania nad skłonnością RPP do redukcji stóp przed „przeglądnięciem” nowej projekcji inflacji i PKB. Struktura głosów jest obarczona wyraźną niepewnością, i wciąż brakuje jednego bądź dwóch „pewniaków” aby obniżkę stóp w październiku „przepchnąć”. Wielokrotnie zaznaczaliśmy jak duża jest rola stanowiska M.Belki w ocenie perspektyw stóp procentowych w Polsce. Dzisiejsza sesja powitała rynek komentarzem prezesa NBP, który stwierdził dzisiaj, ze „uczestnicy rynku powinni wziąć pod uwagę taki scenariusz: czeka nas pewien cykl łagodzenia polityki pieniężnej”. Prezes Belka zakomunikował jednoznacznie, że RPP będzie w październiku dyskutować obniżkę stóp procentowych (choć to już wiemy). Jego uwaga zwiększa prawdopodobieństwo październikowego ruchu w stopach procentowych, gdyż rola prezesa w składzie Radzie Polityki Pieniężnej może być (żeby nie powiedzieć „jest”) wiążąca. Pomimo, iż M.Belka nie powiedział (bo przecież nie może) że zagłosuje za obniżką, trudno jego słów nie traktować jako jego stanowiska przed posiedzeniem. Dzisiejszym komentarzem M.Belka zmniejsza bowiem ryzyka po stronie enigmatycznej zmiennej losowej w postaci rozkładu głosów… Z punktu widzenia naszych oczekiwań, nie jest jeszcze jasne stanowisko J.Hausnera, aczkolwiek może on dołączyć się do grupy „gołębiej” wspartej przez prezesa. Co jeszcze mówi prezes Belka? Stwierdza, iż zmiany w polityce powinny być stopniowe, że inflacja będzie u celu w połowie 2013 roku (jeśli będzie tam wcześniej to będzie oznaczać większe niż się spodziewano spowolnienie) i że kurs walutowy nie jest obecnie ani pro-inflacyjny ani anty-inflacyjny. Co to oznacza? Że raczej nie 50, ale 25 pkt obniżki będzie bliższe sercu M.Belki, w obliczu widocznego – jak się wyraził – ale niewołającego dotychczas o radykalne zmiany w polityce monetarnej stanu koniunktury. M.Belka ze swoim komentarzem wpisuje się więc w wydźwięk wrześniowych publikacji makroekonomicznych potwierdzających potrzebę poluzowania warunków monetarnych w gospodarce. Co z członkami chcącymi czekać na publikację projekcji inflacyjnej? Wpływ M.Belki na wszystkich innych autonomicznych członków RPP jest oczywiście hipotetyczny i nie po to Rada jest ciałem kolegialnym, aby wspierać decyzje prezesa. Z drugiej jednak strony, przypominam sobie wydrukowane na czerwono hasło w sali do angielskiego w moim liceum, i zastanawiam się, czy M.Belka nie powie do innych przedstawicieli RPP „never put off till tomorrow what you can do today”… a przecież – jak również powiedział prezes – realna stopa procentowa jest relatywnie wysoko (1% - a spadająca inflacja będzie otwierać przestrzeń do obniżek). Wrażliwy na słowa prezesa Belki rynek finansowy, może próbować rozszerzenia spreadu 2-10Y poprzez umocnienie krótkiego końca (głównie 1Y-5Y) i krótkich stawek FRA, który stabilizowały się …czekając na większe szanse na obniżkę.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.

Reklama