"Są nieodłączną częścią naszego terytorium w świetle historii jak i prawa międzynarodowego" - powiedział szef rządu w Tokio, który uczestniczy w obradach Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.

"Dlatego też nie może być mowy o kompromisie, który przedstawia wycofanie się z tego stanowiska" - zaznaczył na konferencji prasowej.

Zaostrzenie sporu o bezludne wyspy Senkaku (chiń. Diaoyu) na Morzu Wschodniochińskim wywołała niedawna decyzja rządu Japonii o wykupieniu ich od prywatnego japońskiego właściciela. Pretensje do wysp roszczą sobie zarówno Chiny, jak i Japonia. Wyspy, które leżą w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu, od lat administrowane są przez Tokio. Pekin twierdzi, że należą do Chin.

Następstwem japońskiej decyzji - oprócz pojawienia się w rejonie spornych wysp kilkunastu chińskich statków i okrętów - były gwałtowne antyjapońskie protesty w całych Chinach.

Reklama

Wzrost napięcia w stosunkach między Chinami a Japonią, który zaniepokoił zarówno USA, jak i ONZ, ma także reperkusje w tak różnych dziedzinach jak sport, kultura czy gospodarka. Między innymi eksporterzy japońscy skarżą się na drobiazgowe kontrole przeprowadzane przez chińskich celników.

>>> Czytaj też: Wyspy Senkaku: o co tak naprawdę biją się największe mocarstwa Azji?