Architekt po skończeniu studiów otrzymuje tytuł magistra inżyniera architektury, który wbrew pozorom nie oznacza, że może samodzielnie rozpocząć pracę projektanta. Aby mógł działać samodzielnie, musi zdobyć uprawnienia, czyli zdać egzamin i zostać członkiem Izby Architektów. Żeby podejść do egzaminu, musi odbyć i udokumentować praktykę – są to minimum 2 lata (w pełnym wymiarze godzin) pracy projektowej i rok na budowie. Jednak przeciętnie uzyskiwanie uprawnień trwa znacznie dłużej niż wynikające z okresu praktyk 3 lata. Ta droga nie okazuje się prosta, gdyż młody architekt staje często przed wyborem: zdobywać uprawnienia czy zarabiać na życie. Bo praktyki często związane są z bardzo niskimi zarobkami. Jedną z rzeczy, na które się skarżą przechodzący tę drogę, to nawet sama dokumentacja praktyk. Młodzi architekci twierdzą, że trudno jest znaleźć odpowiednią pracownię, która pomoże im w zdobyciu odpowiednich papierów.
Jednak obecnie Ministerstwo Sprawiedliwości planuje wprowadzić zmiany. Jedną z podstawowych będzie skrócenie okresu wymaganych praktyk i w przypadku uprawnień do projektowania i kierowania robotami budowlanymi będzie wymagany rok przy sporządzaniu projektów i rok na budowie. Jednym z powodów jest to, że według raportu UOKiK z 2010 r. polskie regulacje są bardzo restrykcyjne na tle innych krajów europejskich – w Polsce są nie tylko dłuższe studia niż w innych krajach, lecz także relatywnie długi jest okres praktyk, a do tego wszystkiego dochodzi obowiązek zdawania egzaminu.
Jednak Jacek Kwieciński, przewodniczący Krajowej Komisji Kwalifikacyjnej Izby Architektów, przekonywał w jednym z wywiadów, że w Polsce nie byłoby możliwe, by sam dyplom szkoły wyższej uprawniał do prowadzenia działalności zawodowej, bo poziom zdających jest czasami bardzo niski. I przytaczał przykład, kiedy kandydat, mimo zdania testu, nie potrafił rozliczyć schodów lub prawidłowo zaprojektować toalety dla osób niepełnosprawnych. Takie przypadki się zdarzają i to mimo że pytania są publikowane w internecie.
Jednak ze statystyk wynika, że kiepsko przygotowane osoby stanowią zdecydowaną mniejszość, bo średnio egzamin zdaje ponad 70 proc. przystępujących. W zeszłym roku w czerwcu egzamin pisemny zdało 80 proc., a ustny powyżej 80 proc. przystępujących. Jednak mimo długiej, trudnej drogi przez praktyki i egzamin eksperci zwracają uwagę, że uprawnienia trzeba starać się zdobyć jak najszybciej. Inaczej nawet po wielu latach w firmie architektonicznej i pozornie złudnego przeświadczenia, że pracuje się w swoim zawodzie, po utracie pracy trudno bez uprawnień znaleźć dobre zatrudnienie. Dlatego warto zatrudniając się, pytać, czy nowy pracodawca będzie przychylny robieniu praktyk na budowie, tak by uzyskać ostatecznie przynależność do Izby Architektów.
Reklama

Uprawnienia architekta

W poniedziałek Ministerstwo Sprawiedliwości pokazało, jak wyobraża sobie deregulację zawodu architekta. Plan jest taki, by wprowadzić jeden egzamin, który pozwoli na uzyskanie zarówno uprawnień wykonawczych, jak i projektowych. Obecnie egzaminy są dwa. Drugą zmianą jest otwarcie dla architektów możliwości sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego. Obecnie plany mogą wykonywać jedynie osoby, które po odbyciu odpowiednich praktyk przynależą do Izby Urbanistów. Taki wymóg miałby zostać zniesiony, co umożliwiłoby architektom wykonywanie prac, które obecnie są domeną urbanistów.

Proponowane jest także skrócenie okresu wymaganych praktyk zawodowych w przypadku uprawnień do projektowania i kierowania robotami budowlanymi bez ograniczeń lub w ograniczonym zakresie do dwu lat, w tym rok przy sporządzaniu projektów i rok na budowie.