Pomimo braku publikacji wywierających istotny wpływ na zmiany nastrojów kurs EUR/USD powoli, ale sukcesywnie oddalał się od zeszłotygodniowego szczytu ustalonego na 1,307. Wartość eksportu (wzrost w sierpniu o 2,4% wobec oczekiwanych minus 0,5%), czy produkcja przemysłowa (spadek w sierpniu o 0,5% wobec prognozowanych minus 0,8% i plus 1,3% przed miesiącem) Niemiec nie należą bowiem do danych z pierwszej półki, a tylko takie informacje makroekonomiczne wczoraj poznaliśmy.

Inwestorzy pozostawali ostrożni przed zaczynającym się sezonem publikacji wyników finansowych przez amerykańskie spółki (sezon dzisiaj tradycyjnie rozpocznie producent aluminium Alcoa) mając dodatkowo na uwadze zaplanowane na najbliższe dni posiedzenie ministrów finansów strefy euro (poniedziałek) i serię spotkań europejskich liderów (wtorek, środa). Zarówno w sprawie Hiszpanii, która wciąż odwleka oficjalną prośbę o międzynarodową pomoc, jak i w przypadku Grecji, która czeka na werdykt Troiki, rozstrzygnięcia zapadną jednak najprawdopodobniej dopiero pod koniec miesiąca podczas unijnego szczytu (18-19 października), co może powodować, że zmiany na rynku będą wciąż niewielkie.

W poniedziałek wsparcia wspólna waluta nie znalazła też w opublikowanym rano raporcie Banku Światowego (BŚ), który ugruntował obawy ekonomistów dotyczące postępującego pogarszania się kondycji globalnej gospodarki. Według BŚ wzrost gospodarczy w Azji Wschodniej (z wyłączeniem Japonii i Indii) w tym roku wyniesie 7,2% r/r, a więc wyraźnie mniej niż w 2011 r. (8,3% r/r). Dla Chin dynamikę PKB obniżono do 7,7% z dotychczas szacowanych 8,2%. Eksperci BŚ spodziewają się niższego popytu na chiński eksport i mniejszej dynamiki wzrostu inwestycji. Jednocześnie nie wykluczają, że władze Chin mogą wstrzymywać się z kolejnymi działaniami stymulacyjnymi, aby m.in. nie spowodować kolejnej bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości. Eksperci zwracają jednocześnie uwagę, że malejący wzrost gospodarczy Chin może być skutkiem zmian strukturalnych. W ostatnich latach maleje bowiem rola inwestycji, rośnie natomiast rola konsumpcji. Jak podano, w 2011 roku po raz pierwszy od 1952 roku konsumpcja miała większy udział w PKB niż inwestycje. Po reakcji rynku na publikację BŚ widać, że choć to wszystko, co zostało zaprezentowane w raporcie nie powinno stanowić wielkiego zaskoczenia, to niektórych inwestorów sprowadziło na ziemię przypominając im, że rzeczywistość nadal pozostaje trudna i niepewna pomimo publikacji ostatnio kilku lepszych figur. Dzisiaj swoje prognozy dla globalnego wzrostu gospodarczego przedstawi MFW.
Tymczasem, poniedziałkowe spotkanie Eurogrupy w Luksemburgu stanowiło okazję, by formalnie wprowadzić w życie Europejski Mechanizm Stabilizacyjny (ESM), który ma zastąpić Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF). EMS to jeden z kluczowych instrumentów walki z kryzysem zadłużenia w Eurolandzie. W przeciwieństwie do swojego poprzednika ESM nie tylko ma licencje bankowa i może sam sprzedawać obligacje na rynkach finansowych, ale ma też uprawnienie do bezpośredniego wspierania banków. Dzięki temu udzielone przez niego wsparcie nie będzie powiększało długu krajów, w których działają zagrożone instytucje finansowe. To jest szczególnie ważne w przypadku Hiszpanii, która będzie prawdopodobnie pierwszym krajem, korzystającym ze wsparcia ESM (na to liczy rynek). Kolejnym państwem, które spodziewa się pomocy ESM, jest Cypr.

Narastające problemy sektora bankowego Cypru stały się powodem ponownego obniżenia ratingu kraju przez agencję Moody’s do poziomu B3. Oznacza to, że obligacje tego kraju stały się papierami dłużnymi o bardzo wysokim ryzyku. Agencja ostrzegła, że zadłużenie Cypru po przyznaniu pomocy przez zagranicznych kredytodawców wyniesie 140% PKB, podkreślając jednocześnie, że doprowadzi to do znacznego pogorszenia sytuacji gospodarczej tego państwa, które w perspektywie najbliższych 3-5 lat nie powinno liczyć na wzrost gospodarczy.

Reklama

Splot negatywnych informacji jakie w poniedziałek docierały na rynek spowodował, że kurs EUR/USD jeszcze w trakcie sesji europejskiej wyznaczył minimum dnia na poziomie 1,2935. Sytuacja ustabilizowała się (przecena euro wyhamowała, a główna para walutowa podjęła nawet próbę odreagowania) dopiero przed otwarciem sesji w USA. Kurs EUR/USD nie zdołał jednak wspiąć się ponad opór na poziomie 1,30. Jak widać, zmienność na rynku nie była wczoraj zbyt duża, gwałtowne ruchy ograniczał m.in. brak inwestorów zza oceanu (Święto Kolumba). We wtorek od rana notowania wspólnej waluty oscylują wokół 1,298 USD.

W kraju na wartości początkowo tracił też wczoraj złoty, co powodowało, że parze EUR/PLN coraz dalej było od piątkowego dołka na 4,0590. Obok rosnącej awersji na świecie, negatywny wpływ na notowania naszej waluty mogły mieć też wczorajsze, poranne wypowiedź członków RPP E.Chojny-Duch i A.Glapińskiego, z których wynikało, że jeśli tylko projekcja inflacji potwierdzi, że spowolnienie gospodarcze w Polsce będzie głębsze niż wcześniej zakładano i jednocześnie nie będzie zagrożenia dla celu inflacyjnego stopy procentowe powinny zostać obniżone. Co więcej, w opinii A.Glapińskiego możliwe jest nie tylko cięcie stóp w listopadzie o 25 pb, ale też jeszcze dwa kolejne cięcia w takiej samej skali, bowiem dla gospodarki odczuwalny może być dopiero koszt pieniądza niższy od obecnego o 75 pb. Z Kolei według E.Chojny-Duch na koniec 2013 roku stopy procentowe powinny być niższe aż o 100 pb. Na przeciwstawnym biegunie „stała” wczoraj A. Zielińska-Głębocka, która stwierdziła, że obniżka stóp na najbliższym posiedzeniu nie jest przesądzona, bowiem spowolnienie jak na razie nie powstrzymuje inflacji. Jednocześnie członki opowiedziała się za przemyślaną polityką, odbiegającą od radykalnych i nieprzemyślanych zmian.

Pomimo rosnącej awersji do ryzyka na świecie i nasilających się oczekiwań na cięcia stóp NBP para EUR/PLN nie zdołała przełamać oporu na 4,09. Euro powróciło do poziomu 4,06 PLN wyznaczającego wsparcie rysowane po minimach z sierpnia i września br. Jego pokonanie otworzy drogę do 4,00.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.