Notowania kursu EUR/PLN jeszcze podczas handlu w Europie obniżyły się do blisko 4,08 zaś USD/PLN dotknęły wsparcia na 3,14. Tak jak oczekiwaliśmy, spadek ciężaru jakim były oczekiwaniu rynku na decyzję RPP i sama obniżka stóp pozwolił złotemu „wrócić pod rządy” głównej pary walutowej. Wyraźnie bowiem widać, że kolejne komentarze wskazujące na kontynuację cyklu luzowania polityki monetarnej po Nowym Roku na razie nie są w stanie zakłócić procesu umacniania się naszej waluty. Zatem temat RPP może być już do końca roku zamknięty dla złotego, czego nie można powiedzieć o dalszym wspieraniu naszej waluty ze strony krajowego rynku długu. Rentowność 10-letniej obligacji utrzymuje się poniżej poziomu 4%, a w ocenie ministra finansów W.Kowalczyka jest potencjał do spadku w kierunku 3,5%.

Wciąż wysoki popyt na polski dług powinien wspierać wzrosty notowań PLN , szczególnie że przed nami dni o coraz niższej płynności i nawet niewielkie ruch są w stanie zmienić obraz rynku. Obecnie polski złoty wydaje się najmocniejszą walutą w regionie. Czyżby tradycyjnie (jak praktycznie co roku o tej porze) rozpoczął się już rajd św. Mikołaja i kolejne dniu przyniosą nowe rekordy? Jeśli tak, to z technicznego punktu widzenia stoimy przed szansą na test strefy wsparcia pomiędzy 4,04-4,06 dla pary EUR/PLN. Niemniej trzeba też brać pod uwagę fakt, że obecne wysokie zaangażowanie zagranicy na polskim rynku umacnia go, jeśli jednak nieoczekiwanie powróci niepewność może ono przerodzić się w czynnik ryzyka.

Na razie jednak na rynku globalnym widać wyraźną poprawę nastrojów. Od początku tygodnia wspólna waluta odreagowuje, „pchając” kurs EUR/USD ku coraz wyższym poziomom. We wtorek wspólna waluta wzrosła już powyżej poziomu 1,30 USD. Inwestorzy szybko zapomnieli o zamieszaniu politycznym we Włoszech, co jeszcze w poniedziałek było głównym tematem dyskusji i obaw, swoją uwagę koncentrując na kolejnych publikacjach i wydarzeniach makroekonomicznych.

We wtorek, jeszcze przed południem nastrojom rynkowym pomogły optymistyczne dane z Niemiec. W grudniu indeks ZEW nieoczekiwanie wzrósł do poziomu plus 6,9 pkt. z minus 15,7 pkt. w listopadzie, znacznie przewyższając rynkowe prognozy na poziomie minus 12 pkt. Oznacza to, że indeks ten osiągnął w tym miesiącu najwyższy poziom od maja br., co zawdzięcza oczekiwaniom, iż największa gospodarka w Europie w przyszłym roku znacznie przyspieszy tempo wzrostu.

Reklama

Kolejny impuls do zakupów wspólnej waluty nadszedł z południa Europy. Pozytywnie zaskoczyły bowiem wyniki hiszpańskiej aukcji papierów skarbowych, podczas której Hiszpanom udało się uplasować 12- i 18-miesięczne bony skarbowe o łącznej wartości 3,89 mld EUR z początkowo oferowanej puli o łącznej wartości 2,5-3,5 mld EUR. Wyniki przetargu pokazały więc, że szacunki Madrytu rozminęły się z rzeczywistym popytem inwestorów prowadząc ostatecznie do spadku rentowności papierów na rynku wtórnym nie tylko w Hiszpanii, ale również we Włoszech, czy Grecji. Dziś z kolei Włochy zaoferują do sprzedaży 12-miesięczne bony o wartości 6,5 mld EUR. Nie będzie to jedyna aukcja włoskiego długu w tym tygodniu. W czwartek zostaną jeszcze zaoferowane obligacje zerokuponowe.

Jeśli mowa o Grecji warto zwrócić uwagę na udaną operację odkupu obligacji, pokazująca zainteresowanie wierzycieli rzędu 31,8 mld EUR. Średnia cena odkupu została ustalona na poziomie 33,5 eurocenta za 1 EUR nominału. To więcej niż pierwotnie planowano. Ugoda z Troiką jest już zatem bardzo blisko (niewykluczone, że o pozytywnym finale rozmów usłyszymy jeszcze w tym tygodniu), a to oznacza, że widmo rozpadu strefy euro oddaliło się.

W środę kończy się dwudniowe posiedzenie Fed. Oczekiwania na dalsze luzowanie polityki monetarnej dodatkowo wspierają wspólną walutę. Dzisiaj najprawdopodobniej dojdzie do zastąpienia kończącej się w grudniu Operacji Twist nowym programem zakupu obligacji długoterminowych. Członków FOMC powinna mobilizować perspektywa ewentualnego klifu fiskalnego, bowiem wejście w życie automatycznych cięć wydatków i podwyżek podatków mogłoby wpędzić gospodarkę amerykańską nawet w recesję. Na rynku spekuluje się też, że w środę jednocześnie z informacją o powiększeniu skali ilościowego łagodzenia polityki monetarnej głoszone zostaną progi ostrożnościowe, zgodnie z którymi „drukowanie pieniądza” będzie kontynuowane do momentu, aż stopa bezrobocia nie spadnie poniżej 6,5% (w listopadzie spadła do poziomu 7,7%) lub gdy inflacja nie wzrośnie powyżej 2,5% (w listopadzie oczekuje się spadku indeksu CPI do 1,9% r/r).

Na rynek powróciła też kwestia opłat za składanie depozytów we frankach. We wtorek, bank szwajcarski UBS poszedł ślady swojego krajowego rywala, Credit Suisse Group, zapowiadając, iż opłaty zaczną obowiązywać od 21 grudnia a ich wprowadzenie ma zostać ogłoszone oficjalnie „najbliższych dniach”. Opłaty będą naliczane klientom indywidualnie. Kurs EUR/CHF na te doniesienia zareagował 0,5% wzrostem notowań do poziomu 1,213.