Indeks WIG zyskał 0,78 proc. i wyniósł 47457,43 pkt.

Wzrosty indeksów dominowały też na pozostałych europejskich parkietach, były jednak niższe, niż te osiągane przez indeksy w Warszawie. Francuski indeks CAC 40 na zamknięciu sesji wzrósł o 0,29 proc. i wyniósł 3 648,63 pkt. Niemiecki indeks DAX podniósł się o 0,64 proc. i wyniósł 7 653,58 pkt. Brytyjski indeks FTSE 100 zyskał 0,4 proc. i wyniósł 5 935,9 pkt.

"Sesja zaczęła się umiarkowanym, kilkupunktowym wzrostem. Po godzinnej konsolidacji na poziomie 2560 pkt. WIG20 poszybował na kolejne wielomiesięczne rekordy – 2571 pkt. Stało się to już o 10:30. Następne godziny to powrót na poziom 2560 pkt. Na kolejny ruch w górę przyszło poczekać do otwarcia giełd w USA. Za oceanem rosły znacznie już drugą sesję z rzędu banki. Tymczasem u nas koniem pociągowym był KGHM (wzrost 2,2 proc) oraz PKN Orlen (wzrost 4,10 proc). Ostatecznie indeks zamknął się zwyżką 0,95 proc. na poziomie 2575 pkt. Nasz indeks był znów mocniejszy od indeksów z państw Europy zachodniej" - podkreśla Witold Zajączkowski, analityk DM BOŚ.

Jak dodaje analityk, rynek w tej chwili jest tak silny, że ignoruje wszelkie złe wieści, jak np. dzisiejsza informacja z Hiszpanii o rekordzie złych kredytów. "Sytuacja gospodarcza w Europie systematycznie się pogarsza i pewnie giełdy doczekają się w końcu reakcji, ale już nie w tym roku. Do końca tego roku zostało nam tylko 5 sesji" - mówi Zajączkowski.

Reklama