Jak podaje Gazeta Wyborcza, stanowiące znaczną większość drobne monety są przez Polaków przechowywane w domu, przez co nie ma ich w obiegu wystarczająco dużo. Zarazem ich produkcja nie opłaca się – koszt wyprodukowania jednogroszówki nie jest oficjalnie znany, ale szacuje się go nawet na 5 groszy.

Decyzja o wycofaniu tych monet nie mogła zapaść przed 2010 rokiem, ponieważ do tego czasu obowiązywała ustawa denominacyjna. Teraz NBP zajął się jednak staraniami w kierunku odciążenia naszych portfeli. Do tego najpierw potrzebna jest ustawa o obowiązku zaokrąglania płatności, do której bank ma zmierzać w latach 2013-2015 – podaje Wyborcza.

Jak informuje dyrektor biura prasowego NPB, prace nad projektem ustawy mają się zakończyć w pierwszej połowie tego roku. Ograniczanie wybijania 1- i 2-groszówek może więc zacząć się już w drugiej połowie 2013 roku – pisze Wyborcza.

Gazeta przypomina też, że podobne operacje przeprowadzono już w Czechach, Rosji oraz Kanadzie.

Reklama