Emisja jedno- i dwugroszówek kosztuje NBP 40 mln zł rocznie. Bank zakłada, że nakłady mogą być coraz większe, ze względu na rosnące ceny surowca, ale też coraz droższą obsługę: transport, sortowanie czy zaopatrywanie kas. Przy tym zapotrzebowanie na monety o niskich nominałach stale rośnie. W połowie lat 90. w obiegu było ich 740 mln sztuk. W 2012 r. blisko 7 mld.
Zaproponowana przez NBP ustawa o zaokrąglaniu płatności, której projekt wczoraj zaprezentował bank, dotyczyłaby tylko płatności gotówkowych. Zaokrąglany byłby ostateczny rachunek płacony w sklepie – a nie pojedyncze ceny. Jeśli rachunek kończyłby się na 1 i 2 grosze lub 6 i 7 gr, wtedy następowałoby zaokrąglenie w dół. W przypadku płatności z końcówką 3 i 4 grosze oraz 8 i 9 groszy byłaby ona zaokrąglana w górę. NBP chce, by ustawa weszła w życie z początkiem 2015 r.
Handlowcy są podzieleni w ocenach pomysłu NBP. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zrzeszająca największe sieci handlowe ma zastrzeżenia.
– Rozumiemy intencje NBP, ale nie wiemy, dlaczego całość kosztów tej operacji ma ponieść rynek. Bo zapłaci albo sklep, zaokrąglając rachunek w dół, albo jego klient przy zaokrąglaniu w górę – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny POHiD. I zwraca uwagę na koszty dostosowania, jakie będą musiały ponieść sklepy.
Reklama