Marcin Kaszuba z NBP przekonuje, że na zmianie nie stracą osoby robiące zakupy. Jeśli odczują zmianę w portfelu, to najwyżej w wysokości kilkudziesięciu groszy rocznie. Tak było w krajach, które podobną zmianę już wprowadziły - między innymi w Czechach, Rosji, Szwecji, Danii i na Węgrzech - podkreśla Marcin Kaszuba.

Sklepy nadal będą mogły kusić cenami z końcówką 99 groszy, bo zaokrąglane będą dopiero rachunki przy kasie.
Barbara Jaroszek z NBP wyjaśnia, że powodem zmiany jest duży koszt bicia drobnych monet w porównaniu z ich wartością nominalną. Cena samego metalu potrzebnego do wyprodukowania grosza wynosi trzy razy więcej, niż wartość nominalna monety. Barbara Jaroszek dodaje, że na ponoszone wydatki składają się też koszty samej produkcji, a także transportu tych pieniędzy. NBP nie ujawnia jednak, ile kosztuje wyprodukowanie monet zasłaniając się tajemnicą handlową.

>>> Czytaj też: NBP planuje wycofanie z obiegu monet jedno- i dwugroszowych

Autorzy projektu ustawy podkreślają, że rachunki płacone kartą lub przelewem nie będą zaokrąglane. Na przestawienie kas fiskalnych właściciele sklepów dostaną 5 - letni okres przejściowy.

Reklama

NBP nie zamierza ściągać z rynku drobnych monet, pozostaną one w obiegu, jednak zapotrzebowanie na ich bicie będzie malało. Może natomiast wzrosnąć popyt na monety pięcio- i dziesięciogroszowe - przyznają eksperci banku centralnego.