Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapowiedział, że Wielka Brytania zdecyduje o tym, czy zostać, czy wyjść z Unii Europejskiej w referendum. "Musimy jednak dostać czas, ale kiedy już podejmiemy decyzję będzie ona świadoma" - dodał.

Szef brytyjskiego rządu przekonywał, że referendum jest potrzebne, bo wielu obywateli sprzeciwia się obecnym ramom UE. Zapewnił jednak, że on sam chciałby pozostania Wielkiej Brytanii w Unii, choć na innych zasadach.

"Nie chcę, by Wielka Brytania odcinała się od świata" - oświadczył Cameron. "Nie jestem brytyjskim izolacjonistą. Chcę tak samo lepszych warunków dla mojego kraju, jak i dla Europy. Przemawiam zatem jako brytyjski premier z pozytywną wizją przyszłości Unii. Wielka Brytania chce i powinna chcieć odgrywać ważną rolę w tej przyszłości" - powiedział Cameron.

Cameron podkreślał, że Wielka Brytania dąży do zmian reguł gry we wspólnocie. Według premiera wyczerpała się formuła integracji europejskiej, w której powstanie jedno wielkie centrum. "Możemy doprowadzić do bardziej otwartej i elastycznej Unii Europejskiej. Jeśli możemy wynegocjować takie ramy, będę wspierał je całą swoją duszą" - podsumował swoje przemówienie Cameron.

Reklama

Czas dla Wielkiej Brytanii

"Jak możemy zadać ludziom pytanie, czy chcą wyjść, jeśli sami nie możemy odpowiedzieć sobie na najbardziej podstawowe pytanie: skąd tak naprawdę mamy wyjść?. Unia Europejska, która wyjdzie z kryzysu będzie całkowicie innym organem, niż była do tej pory" - mówił premier podczas przemówienia.

>>> Czytaj też: Rząsa: Czy propozycje Camerona są korzystne dla Polski?

Z jego wypowiedzi wynika, że Wielkiej Brytanii zależy na pozostaniu w UE, ale tylko wtedy, gdy wspólnota zacznie się zmieniać. Podkreślał, że jego kraj będzie dążyć do utrzymania dobrych stosunków z innymi krajami i budowaniu wspólnoty międzynarodowej.

"Nie możemy wyjść, albo wejść do Europy. Europa na zawsze pozostanie dla nas największym rynkiem (...). Nawet jeśli wycofamy się z UE, decyzje podejmowane przez Wspólnotę będą dla nas ważne" - tłumaczył. Przywódca brytyjskich konserwatystów wezwał też Europejczyków, aby sprawili, żeby jego kraj poczuł się w UE lepiej.

Referendum ma zostać przeprowadzone między 2015 a 2017 rokiem. "Wyjście z UE będzie decyzją w jedną stronę, bez możliwości powrotu" - zaznaczył premier. Zapowiedział też Wielka Brytania nie zamierza wstępować do strefy euro.