To najniższy poziom w ponad trzystuletniej historii brytyjskiego banku centralnego. Zastępca gubernatora Banku Anglii Paul Tucker powiedział komisji skarbowej Izby Gmin, że okazało się to niewystarczające.

Ujemne oprocentowanie oznaczałoby, że to nie Bank Anglii płaciłby bankom komercyjnym od ich depozytów, lecz to one musiałyby wnosić opłatę za przechowywanie swoich kapitałów. Byłby to nowy bodziec, aby uruchomić kredyty i pożyczki bankowe, których niedobór hamuje działalność gospodarczą. Paul Tucker zastrzegł, że taki niezwykły krok wymagałby gruntownego przemyślenia. Dotychczas oprócz niskiej stopy procentowej Bank Anglii stosował kilkakrotnie tak zwane uwalnianie pieniądza, wykupując obligacje państwowe.

>>> Czytaj także: Lokaty bankowe coraz mniej opłacalne

W Japonii bank centralny próbował już dwukrotnie zerowej stopy procentowej. Od 2008 roku również Amerykański Bank Rezerw Federalnych oscyluje między zero a jedną czwartą procenta. Europejski Bank Centralny trzyma się natomiast poziomu 0,75 procenta. Jego szef Mario Draghi podkreślił ostatnio w Parlamencie Europejskim, że długotrwałe utrzymywanie bardzo niskiej stopy procentowej szkodzi funduszom emerytalnym i oszczędzaniu.

Reklama

>>> Polecamy: Osborne: Decyzja Moody's to ostre przypomnienie o zadłużeniu Wlk. Brytanii