Historyczne dane statystyczne nie pozostawiają złudzeń – w 1991 r.
PKB Polski skurczył się o 7 proc., a potem mieliśmy już do czynienia tylko ze wzrostem gospodarczym. Były jednak dwa okresy wyraźnego pogorszenia koniunktury – w latach 2001–2002, kiedy to PKB zwiększył się zaledwie o 1,1–1,4 proc., oraz w 2009 r. gdy urósł on tylko o 1,6 proc. Ale wówczas cztery województwa: kujawsko-pomorskie, świętokrzyskie, lubelskie i opolskie odnotowały recesję. Ich PKB skurczył się w 2009 r. o 0,3–1,2 proc.
Analitycy różnią się w prognozach PKB na ten rok, jednak średnia z ich oczekiwań wynosi 1,5 proc., a więc
gospodarka będzie rosnąć w równie żółwim tempie jak w 2009 roku. – Można się spodziewać, że część regionów również w tym roku wypadnie gorzej niż reszta kraju – uważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Tego samego zdania jest Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank. – W woj. kujawsko-pomorskim, świętokrzyskim, lubelskim i opolskim, które należą do najsłabszych regionów naszego kraju, nie było w ostatnich latach dużych
inwestycji, które mogłyby zwiększyć na przykład ich możliwości produkcyjne. Nie ma więc tam firm, które napędzałyby gospodarkę – wyjaśnia Bujak. Dodaje, że bogatsze regiony mają na ogół silniej zróżnicowaną gospodarkę pod względem branżowym. – Są one bardziej odporne na pogorszenie się koniunktury, bo gdy w jednych branżach produkcja spada, to w innych rośnie i w efekcie cały region może być na plusie – twierdzi Bujak. Kryzys nie obejmuje bowiem wszystkich działów gospodarki. W ubiegłym roku wzrosła na przykład produkcja artykułów spożywczych (o 4,6 proc.) w firmach zatrudniających ponad 9 osób, a spadła produkcja mebli (o 9 proc.).
Zdaniem części ekspertów przyczyny obecnego spowolnienia gospodarczego różnią się od tych, które wystąpiły w 2009 r. Wtedy hamulcem wzrostu był przede wszystkim mocny spadek popytu zagranicznego. Z tego powodu nasz eksport obniżył się wówczas o ponad 15 proc. – Obecnie
gospodarka cierpi z powodu m.in. słabego popytu wewnętrznego i braku inwestycji. Dlatego lista województw, w którym nastąpi spadek PKB, może być dłuższa – twierdzi Marta Petka-Zagajewska, główna ekonomistka Raiffeisen Bank Polska.
Zadaniem Grzegorza Maliszewskiego, głównego ekonomisty Banku Millennium, mocne wyhamowanie może nastąpić na przykład na Śląsku, ponieważ koncentruje się tam przemysł samochodowy, w którym produkcja mocno się kurczy. Także Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK podejrzewa, że tym razem spowolnienie gospodarcze będzie skoncentrowane nie tylko na najsłabiej rozwiniętych regionach. Recesja może więc wystąpić także w bogatszych województwach. Jak będzie głęboka, przekonamy się jednak dopiero za 3–4 lata
Czytaj też:
>>> Polski eksport wraca do formy. Napędza go Azja
>>> Śląsk traci na znaczeniu w czasie kryzysu