Komisja Europejska chce bardziej ambitnych planów walki ze zmianami klimatycznymi, Polska próbuje ją powstrzymać.

Do lipca Bruksela ma zakończyć konsultacje z krajami Unii na temat możliwości większej redukcji emisji dwutlenku węgla. Nie wyklucza, że pod koniec roku przedstawi propozycję, która będzie wiążąca dla wszystkich. Obecny cel to ograniczenie emisji dwutlenku węgla o 20 procent do 2020 roku. Komisja Europejska myśli o 40-procentowej redukcji do 2030 roku. „Nadszedł czas, by zdefiniować nowy cel. Odpowiedzialność wymaga, byśmy myśleli długofalowo" - uważa unijna komisarz do spraw klimatu Connie Hedegaard. "To już nie powinna być dyskusja - czy, ale w jaki sposób ten nowy cel ustalić”.

Polska już dwukrotnie wetowała pomysły większej redukcji emisji dwutlenku węgla uznając, że nowe cele są zawyżone i zbyt kosztowne. W najbliższych miesiącach zapewne znowu czeka ją walka. „Polska nie może sobie pozwolić na żaden krok w kierunku zaostrzania polityki klimatycznej” - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem eurodeputowany Konrad Szymański. Argumentował, że zaostrzanie tej polityki w czasie kryzysu spowoduje, że wychodzenie z niego będzie dłuższe. „Z tego typu kosztami nie uda się przywrócić działalności przemysłowej w Europie” - powiedział eurodeputowany podkreślając, że z większym obciążeniem Europa nie odzyska konkurencyjności nie tylko wobec Azji, ale i Ameryki.
Konsultacje Komisji z unijnymi krajami w tej sprawie mają się zakończyć na początku lipca.