Z badania opinii publicznej, przeprowadzonego na zamówienie tygodnika "Veidas" wynika, że zaledwie 10 proc. badanych chciałoby zmiany waluty do 2016 r.

Natomiast jedna piąta respondentów opowiedziała się za zmianą waluty narodowej dopiero po 2020 r. Aż 37 proc. respondentów opowiada się za odroczeniem wprowadzenia ero na czas nieokreślony, byle jak najpóźniejszym terminie.
Znany ekonomista Povylas Gylys uważa, że dane tego sondażu są kolejnym poważnym wyzwaniem dla rządu Butkewicziusa, który już zadeklarował wprowadzenie euro za dwa lata, w 2015 r.

>>> Czytaj też: Dlaczego Łotwa chce tak szybko przyjąć euro?

Gabinet ministrów zatwierdził już plan wprowadzenia euro, który przewiduje stworzenie stosownej strategii, powołanie komitetu koordynacyjnego i grupy roboczej.

Reklama

Minister finansów Rimantas Szadżius uważa, że władze, dążąc do spełnienia kryteriów z Maastricht i w celu uniknięcia inflacji, wprowadzą większą dyscyplinę fiskalną.

Badania zostały przeprowadzone w połowie marca na grupie 500 osób - mieszkańców dużych miast.

>>> Czytaj też: Większość Polaków wciąż przeciwna przyjęciu euro