Wszystko to jest bacznie obserwowane na obszarze postsowieckim. Tamtejsze władze po cichu kibicują kolejnym dramatom w Unii Europejskiej, na zasadzie im gorzej, tym lepiej. Każdy nasz problem jest stokrotnie nagłaśniany przez państwowe telewizje w autorytarnych państwach najbliższego sąsiedztwa UE. Paradoks? Niekoniecznie. Im większy chaos będzie panował w Europie, tym słabszy będzie jej mandat, by dyktować innym własne rozwiązania polityczne jako jedyne słuszne. Im mniej liczna będzie europejska siła robocza (a do 2050 r. ma spaść o 50 mln) przekładająca się na spadek PKB, tym bardziej atrakcyjne będą kontakty z Chinami.

Promocja demokracji i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, w Kazachstanie czy Azerbejdżanie nieuchronnie się zderzy, już się zderza, w miejscowej propagandzie z pytaniem: a co właściwie Europa ma nam do zaoferowania? Widoczny coraz wyraźniej schyłek Starego Kontynentu, na razie zwłaszcza w sensie demograficznym i gospodarczym, nieuchronnie przełoży się na utratę jej znaczenia w sensie politycznym.

Może na Białorusi europejski soft power pozostanie z przyczyn geograficznych względnie silny, skoro alternatywą jest skorumpowana i archaicznie zarządzana Rosja. Ale w Azerbejdżanie czy Kazachstanie? Na kogo mają się oglądać miejscowi liderzy? Na Europę, której znaczna część przestała się szybko rozwijać nie pięć, ale piętnaście lat temu? Czy raczej na Chiny lub Singapur, które od dekad rozwijają się w tempie 8 proc., 10 proc. czy 12 proc. rocznie? A ponieważ punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, zarówno kazachski prezydent Nursułtan Nazarbajew, jak i jego azerski kolega Ilham Aliyev nie potrzebują dużo czasu, by uznać, że model azjatycki działa nie pomimo niedostatków demokracji, ale ze względu na silną władzę państwową, nieograniczoną działaniami opozycji.

Im dłużej potrwają europejskie problemy z gospodarką, demografią i imigracją, tym bardziej iluzoryczne robią się nasze szanse na wsparcie środowisk prozachodnich i prodemokratycznych w krajach postsowieckich. A czas ucieka.

Reklama